Electric Violet - In Real Life

Artur Chachlowski

ImageTegoroczne lato w słonecznej Italii zapowiada się wyjątkowo dobrze. Po recenzowanej niedawno przez nas płycie “Suburbs Of Mind” grupy Finister przedstawiamy dziś kolejną ciekawą pozycję: album “In Real Life” pochodzącej z Ancony formacji o nazwie Electric Violet.

Zespół powstał  w listopadzie 2013 roku, rok później podpisał kontrakt płytowy  z wytwórnią Red Cat Records, a wiosną tego roku ukazał się jego debiutancki album zatytułowany “In Real Life”. Zawiera on 11 utworów (z tym, że otwierające płytę  niespełna minutowe nagranie “Log In” stanowi soniczny, “komputerowy” wstęp do koncepcyjnej całości). Historia dotyczy międzyludzkich relacji powstających, trwających oraz często dramatycznie kończących się (vide świetnie portretujący zgubny wpływ wirtualnego świata na życie młodych ludzi film Jana Komasy “Sala samobójców”) w internecie. Sama muzyka grupy Electric Violet to alternatywny rock z wyraźnymi wpływami brit popu spod znaku Oasis i Blur oraz melodyjnego prog rocka w wydaniu np. The Pineapple Thief. Utwory są krótkie, zwięzłe, kipią wręcz niesamowitą energią i cały czas mieszczą się w dość przyjemnej dla ucha i przystępnej dla odbiorcy melodyjnej stylistyce.

Najlepsze fragmenty płyty? Zdecydowanie wyróżnia się utwór tytułowy – dojrzały, świetnie zaaranżowany i efektowanie rozwijający się aż po swój podniosły finał. Podobać może się też wybrany na singla promującego płytę utwór “Heart Undone” (polecam “całuśny” teledysk na YouTube!). Niezłe jest też finałowe nagranie “Home” z wprawdzie syntetycznymi, ale bardzo fajnymi smykami w tle. Na przeciwległym biegunie jest kilka zwariowanych i dynamicznych piosenek, jak np. “Angry” czy “World Collide”,  będących wyrazem młodzieńczego buntu i postmodernistycznego gniewu.

W sumie “In Real Life” to całkiem przyjemna płyta. W sam raz na rozpoczynającą się letnią kanikułę. “Ambitny pop rock” – to etykietka, która niczym dobry GPS może naprowadzić tych, którzy poszukują tego rodzaju klimatów na beztroskie wakacje.

Na koniec wymieńmy nazwiska tych młodych Włochów, którzy swoim płytowym debiutem udowodnili, że drzemie w nich spory potencjał na przyszłość: Rafaelle Petrucci śpiewa i gra na gitarach, Tommaso Pompili gra na gitarach i instrumentach klawiszowych, a sekcję rytmiczną tworzą Simone Castracani (gitara basowa) oraz Luca Zannini (perkusja). 

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok