Guy, Buddy - Born To Play Guitar

Andrzej Barwicki

ImageMiłośników bluesa zapewne nie trzeba namawiać do wysłuchania najnowszej płyty legendarnego gitarzysty i wokalisty, jakim jest Buddy Guy. To jeden z tych wielkich muzyków, który kształtuje i uwrażliwia kolejne pokolenia adeptów gry na gitarze, jak i słuchaczy poszukujących wartościowej muzyki w dzisiejszym skomercjalizowanym świecie. Pasja, którą przez tak długie lata przekazuje za sprawą kolejnych wydawnictw wzbudza podziw i szacunek do jego osoby.

Najnowszy album ukazał się na początku sierpnia 2015 roku, a zatytułowany jest „Born To Play Guitar” i został wyprodukowany przez zdobywcę nagrody Grammy, producenta i tekściarza, a także wieloletniego współpracownika Guya - Toma Hambridge’a. Na łamach MLWZ mieliśmy już okazję zapoznać się z poprzednim krążkiem artysty pt. „Rhythm & Blues”, a teraz z wielką przyjemnością zachęcam do posłuchania nagrań z tej nowej płyty Buddy’ego, bo naprawdę warto.

Już pierwszy, tytułowy utwór z tego albumu jest swoistą autobiografią i świetnym wprowadzeniem w świat bluesowych dźwięków Buddy Guya. Następne nagranie to „Wear You Out” - z gościnnym udziałem Billy Gibbonsa – charakteryzuje się bardzo energicznym i rytmicznym wykonaniem. Można tylko pozazdrościć wigoru i zapału temu stylowych partii gitary, pianina i wokalu. Niby wszystko proste, a jak wspaniale zagrane! Myślę, że obecność i wspólna gra z takim artystą, jak Buddy twórczo wpływa na towarzyszących mu instrumentalistów. Muzyka otaczająca go od dzieciństwa i klimat tamtych czasów tkwią głęboko w jego sercu, co ma swoje odniesienie w nagraniu „Too Late”, w którym dodatkowych wrażeń dostarczają dźwięki harmonijki. Z ujmujących nas aranżacją i atmosferą kolejnych utworów: „Whiskey, Beer & Wine” czy „Kiss Me Quick”, wypływa pełnia bluesowej energii. W balladowy nastrój wprawi nas nagranie „Crying Out Of One Eye”, w którym spore wrażenie wywiera sekcja dęta. Nie pozostaje nic, jak tylko rozmarzyć się w tak świetnie skomponowanym i zaaranżowanym utworze.

Buddy Guy wie, jak tworzy się tak mocno potrafiące utkwić w pamięci słuchacza piosenki. „(Baby) You Got What It Takes” wykonuje w duecie wokalnym z Joss Stone. Słuchając poszczególnych nagrań, można podziwiać z jaką swobodą i szczerością przekazuje nam swe artystyczne przesłanie, poprzez stonowane lub mocniejsze akcenty, którymi potrafi w naturalny sposób zrównoważyć brzmienie swej gitary, racząc nas raz po raz swoimi świetnymi zagrywkami. Doświadczamy tego nie tylko na tym albumie. Omawiając „Born To Play Guitar” nie można pominąć strony wokalnej mistrza, cenionego również przez krytyków, a dzięki temu zdobywcy wielu nagród na całym świecie.

Przed nami kolejne, bardzo dobre nagrania z tej płyty: „Crazy World”, „Smarter Than I Was” i „Thick Like Mississipi Mud”. Warto dać się ponieść tej pasjonującej twórczości, z jaką mamy przyjemność obcować słuchając albumu „Born To Play Guitar”. Dwa ostatnie nagrania zaprezentowane na nim, to hołd oddany dwóm wielkim muzykom: B.B. Kingowi i Muddy’emu Watersowi – szacunek, z jakim Buddy potrafi się pokłonić ich talentowi jest godny naśladowania.

To, czego do tej pory dokonał Buddy Guy dla popularyzacji bluesa potwierdza jego wrażliwość i miłość do tego gatunku muzyki, którą tak wspaniale potrafi się dzielić, tworząc kolejne tak bardzo imponujące wydawnictwo.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!