1099 - Young Pines

Andrzej Barwicki

ImagePrzypadek sprawił, że przeglądając stronę internetową Stickman Records natrafiłem na zespół pochodzący z Trondheim i przypuszczam, że – przynajmniej do tej pory - u nas mało znany. 1099, bo tak nazywa się ta grupa, swój pierwszy minialbum, zawierający tylko cztery nagrania, a zatytułowany „Any Day Now”, wydała w 2009 roku. Cztery lata później Norwegowie wydali album „1099”, a w lutym 2015r. miała miejsce premiera ich najnowszego wydawnictwa pt. „Young Pines”. Po jego kilkukrotnym przesłuchaniu zostałem niemal zahipnotyzowany brzmieniem kapeli prezentującej alternatywny instrumentalny post-rockowy gatunek.

Na „Young Pines” zamieszczono osiem kompozycji, a płyta rozpoczyna się od utworu „Memfis”, który już w listopadzie ubiegłego roku był udostępniony przez zespół w sieci. Jego melodyjna struktura nabiera rozmachu, lecz gdy potem dołączają poszczególne instrumenty, mamy wrażenie jakby grała mała orkiestra. To wszystko plus dźwięki saksofonu w końcówce nagrania totalnie przykuwają uwagę słuchacza. Mocny akcent gitary i perkusji spotka nas na początku „Yeager”, by później stonować tak dynamiczny zapęd łagodnym i melodyjnym brzmieniem. W końcówce gitara powraca znów z niepohamowaną sprzężoną siłą. Ukojeniem po takiej hałaśliwej końcówce będzie zapewne nagranie „Astoria”, które buduje nastrój dla kolejnej, bardzo udanej kompozycji, którą jest „Palatine Light”. Norwegowie w ten sposób tworzą rozrastającą się, trochę improwizacyjną, ale jednocześnie przyjemną w odbiorze muzykę. Nie jest im również obce bardziej mroczne granie, czym udowadniają swą kreatywną pomysłowość, dając wyraz eksperymentalnego, potrafiącego zaskoczyć wykonania, jak np. w „Man The Harpoons”. Najdłuższe, trwające prawie kwadrans nagranie zatytułowane „Krystallfabrikken”, pomimo swej skomplikowanej struktury, tworzy harmonię, a jego poszczególne fragmenty dają nam obraz kształtujący post-rockową muzyczną magię tworzoną przez grupę 1099. Przed nami jeszcze dwa utwory. Pierwszy to „The California Energy”, którego motyw przewodni przeplata się z silnie zaakcentowanym dialogiem saksofonu i fletu, kierując słuchacza w stronę jazzowej tonacji, co również pozytywnie wpływa na ogólną ocenę. Zakończenie w postaci „Hjorten” powoduje w nas nieodpartą chęć kontynuowania podroży z hipnotyzującymi przestrzeń dźwiękami, towarzyszącymi nam na tym krążku.

Płyta „Young Pines” pełna jest ciekawych i od samego początku wciągających słuchacza brzmień i dźwięków, celnie kształtujących atmosferyczny świat muzyki, z jakim spotykamy się słuchając tego ciekawego albumu. Post-rockowe brzmienie potrafi odwrócić uwagę odbiorcy od realnego świata, tonąc w tej niezwykłej przestrzeni imponującego instrumentarium realizowanej przez norweskich muzyków. „Young Pines” to spektrum muzycznych doznań, jak również konsekwentnie i ambitnie wykonanych poszczególnych kompozycji, tworzących od samego początku niezwykle spójną całość. To album na długie wieczory, a nawet i głęboką noc i który wszystkim gorąco polecam.

W nagraniu albumu uczestniczyli następujący muzycy: Anders Kalland (gitary), Kristian Krokfoss (gitary), Lars-Erik Berg (gitara basowa), Pål Leer (perkusja i wokal), Kåre Kolve (saksofony i flety), Jørund Waagø (gitary akustyczne i wokal) i Nikolai Sødahl (fortepian elektryczny).

Producentem płyty jest zespół 1099 oraz Håkon Aaltvedt, który odpowiadał również za rejestrację i zmiksowanie materiału.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!