Black Sabbath - The End EP

Paweł Świrek

ImagePodczas prac nad wydanym trzy lata temu albumem „13” grupy Black Sabbath powstało więcej materiału, niż zostało wydane na płycie. Nagrania, które nie zmieściły się na tymże wydawnictwie miały ukazać się na płycie dostępnej podczas trasy koncertowej. Tak też się stało. Otóż cztery premierowe utwory stanowią pierwszą połowę rzekomo pożegnalnej EP-ki zatytułowanej symptomatycznie „The End” (‘rzekomo’, bo jak często praktyka dowodzi, z tymi pożegnalnymi wydawnictwami i trasami różnie bywa). Są to „Season Of The Dead”, Cry All Night”, „Take Me Home” oraz „Isolated Man”.

Do wspomnianych nagrań studyjnych dołożony materiał koncertowy (także cztery utwory, pochodzące ze wspomnianego już albumu „13”) zarejestrowane na trasie koncertowej, która odbyła się w 2013 i 2014 roku.

Przyznam szczerze, że część studyjna jakoś specjalnie mnie nie powaliła – trudno się spodziewać czegoś specjalnego po odrzutach studyjnych, czyli po utworach, które nie zmieściły się w programie albumu będącego głośno reklamowanym comebackiem legendarnego zespołu. Właściwie to jedynie nagranie „Take Me Home” ma ciekawą linię melodyjną, pozostałe zaś kompozycje wydają się być mocno wymęczone, zwłaszcza od strony wokalnej, co niestety nie przynosi chluby Ozziemu. Miejmy nadzieję, że na koncercie w Krakowie pojawi się on w zdecydowanie lepszej formie.

Część koncertowa też dość wyraźnie odstaje jakością od koncertowego materiału Black Sabbath z najlepszych lat. To właściwie zlepek fragmentów zarejestrowanych na różnych koncertach.  Jednak materiał live zdecydowanie lepiej do mnie przemawia od studyjnego. Te soczyste solówki gitarowe w „End Of The Beginning” robią niesamowite wrażenie. Ale i tak z racji wyraźnego kontrastu pomiędzy materiałem studyjnym, a koncertowym wydawnictwo to można traktować bardziej jako ciekawostkę dla oddanych fanów, niż jako kolejne wydawnictwo w oficjalnej dyskografii zespołu.

Czuję przez skórę, że to nie ostatnie słowo grupy Black Sabbath. Mam przeczucie graniczące z pewnością, że z trwającej aktualnie pożegnalnej trasy koncertowej na pewno powstanie solidna płyta koncertowa. Czy dopiero ona będzie prawdziwym pożegnaniem Black Sabbath z fanami? A może coś nieprzewidzianego wydarzy się w przyszłości?... Czas pokaże.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!