Futurelight - Between Our Hearts EP

Andrzej Barwicki

ImageŁódzka formacja Futurelight może się poszczycić swym debiutanckim minialbumem zatytułowanym „Between Our Hearts”, którego premiera zapowiadana jest na 25 lipca tego roku. Dotychczas można było ją zobaczyć i posłuchać na różnych przeglądach młodych kapel lub w internecie. Nadszedł czas, aby debiutancki materiał Futurelight ukazał się na płycie, której wydawcą jest firma Pronet Records.  

Już pierwsze nagranie „Better Place” swym brzmieniem ukierunkowuje słuchacza w nowofalowe przebojowe produkcje spod znaku szeroko rozumianej muzyki „indie rock”. Oczywiście w przypadku zespołu Futurelight nie jest to muzyka pozbawiona duszy i pomysłu na pewne dźwiękowe elementy, które niosą za sobą interesujące wykonanie. W nagraniu „Lust” zespół w sposób zaskakujący swą rockową, młodzieńczą energią i zapałem tworzy niezły numer z pięknymi partiami gitary i ciekawie zagraną sekcją rytmiczną. Jedyna uwaga dotyczy czasu trwania tego utworu. To stanowczo za krótki fragment i mógłby być o kilka minut dłuższy. Słychać, że młodzi łódzcy muzycy mają potencjał mogący pokazać ich dynamikę uwalniającą ich swobodę, zgranie i rockowy czad, który mnie akurat w tym przypadku odpowiada. Chciałoby się powiedzieć: ‘Futurelight, tak mi graj’. Kto wie, to przecież dopiero ich debiut, czym nas zaskoczą w niedługim czasie?

Utwór „Back To You”, do którego ukazał się przed kilkoma dniami teledysk, promuje to wydawnictwo. Jest przebojowy, ma ładną melodię i powinien trochę namieszać na liście przebojów niektórych rozgłośni radiowych. Grupie nie brak trafnych pomysłów, potrafi kombinować tak, aby w tym, co tworzy wypracować swoje brzmienie i odkryć stylistyczny kierunek, w którym będą podążać realizując swą artystyczną drogę.                         

Słuchając kolejnej kompozycji zatytułowanej „Rush Love” odczuwam pozytywne wibracje, na które składają się rytm i wpadająca w ucho melodia. Trochę się obawiam, aby to nie przekształciło się w melodię jednego sezonu. Mam nadzieję, że grupa optymistycznie i odważnie podejdzie do szlifowania swych kompozytorskich umiejętności i w miarę nabierania doświadczenia pozwoli to wybrać tą właściwą alternatywną nutę. Predyspozycje do realizacji zamierzonego celu są w zasięgu instrumentów i głosu, warto o tym pamiętać przy nagrywaniu nowego materiału.  

Debiutancki minialbum kończy nagranie „Wire” i jeśli bym miał się pokusić o ocenę całości, to wyglądałaby ona tak: 6/10. Słuchając tych kilku nagrań Futurelight gdzieś tam w mojej pamięci odzywał się zespół Placebo, kto inny może mieć odmienne skojarzenia i nie zmierzam tutaj do porównań, ot, to taka moja luźna myśl. Czekam na kolejne nagrania zespołu i życzę grupie Futurelight wytrwałości w dążeniu do podbijania niełatwego rodzimego, a w przyszłości pewnie i światowego muzycznego rynku. Pierwszy krok został zrobiony. Album „Between Our Hearts” ukazuje się 25 lipca, za nim muszą się pojawić kolejne, a co się z tym wiąże - czas teraz na promocję i zdobywanie serca fanów i fanek. Z tym ostatnim to chłopcy nie powinni mieć problemów.

Jeszcze jedna istotna myśl mnie nurtuje. Gatunek, w którym tworzą swój materiał członkowie Futurelight, jest silnie reprezentowany przez wiele kapel. Trzeba, więc wytężonej pracy, by przebić się w gąszczu indierockowych nagrań krążących w sieci i dostępnych na półkach sklepowych. Próbujecie tchnąć coś, jak to sami mówicie: „świeżego” i zwabić tym pomysłem odbiorców. Zachwycić ich oraz krytyków to trudne zadanie, ale możliwe do wykonania, co już staracie się udowodnić na tym etapie debiutu wydając naprawdę całkiem niezły album. Tak trzymać!Skład zespołu jest następujący: Arek Błaszczyk śpiewa i gra na syntezatorach, Robert Kodłubański na basie, syntezatorach i odpowiada za programming, Adrian Sęk gra na gitarach, a Adam Kłys na perkusji.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok