Kaipa Da Capo - Darskapens Monotoni

Artur Chachlowski

O szwedzkiej grupie Kaipa słyszeli chyba wszyscy Czytelnicy naszego portalu. Od chwili jej reaktywacji, której dokonał wieloletni lider Hans Lundin, a było to na przełomie tego i poprzedniego wieku, regularnie co dwa-trzy lata wydaje ona nowe płyty. Dzięki temu dość dobrze funkcjonuje w świadomości sympatyków współczesnej odmiany progresywnego rocka.

A przecież początki zespołu sięgają jeszcze połowy lat 70. I właśnie w oparciu o trzech członków oryginalnego składu, którzy nie działają w reaktywowanej kilkanaście lat temu Kaipie, powstała teraz inna, druga Kaipa. A właściwie Kaipa Da Capo, bo żeby uniknąć kolizji nazw taki szyld przybrała sobie ta grupa. Kaipa da Capo, czyli ‘Kaipa od początku’: Tomas Eriksson gra na basie, Ingemar Bergman na perkusji, a Roine Stolt (warto wiedzieć, że nie dość, że działał w latach 70. w zespole Kaipa, to swego czasu maczał on też swoje palce w reaktywacji tej „innej” Kaipy) na gitarze. Do tych trzech „oryginałów” dołączyli dwaj nowi muzycy. Ci nowi ludzie w zespole to Max Lorentz grający na organach Hammonda i fortepianie oraz śpiewający gitarzysta Michael Stolt.

Wróćmy jeszcze na chwilę do najbardziej znanego w tym gronie Roine Stolta. Większość Czytelników kojarzy go z działalności w zespołach The Flower Kings oraz Transatlantic. W połowie roku wydał on wspólnie z byłym liderem Yes, Jonem Andersonem, album „Invention Of Knowledge”. Z okazji premiery tej niecodziennej płyty miałem wtedy okazję z nim porozmawiać i na moje pytanie: ‘nad czym obecnie pracujesz?’ odpowiedział tak: „Za kilka dni wchodzę do studia wraz z moimi starymi kumplami z grupy Kaipa. To będzie dobra płyta. Bardzo symfoniczna, bardzo melodyjna, taka trochę oldschoolowo-progresywna z elementami szwedzkiej muzyki folk. Coś w stylu Procol Harum, Focus, Pink Floyd i wczesnego Genesis. Powiem szczerze, że nie mogę się już doczekać, by wejść do nowoczesnego studia i nagrać muzykę utrzymaną w klasycznym stylu lat 70. W lutym przyszłego roku wraz z Kaipą [Da Capo] wyruszymy też w trasę koncertową.” (pełny zapis wywiadu z Roine Stoltem znajdziecie pod tym linkiem – przyp. AC.).

Na trasę wyruszają w lutym, ale do tego czasu pozwolą nacieszyć się płytą. Płytą wydaną pod szyldem Kaipa Da Capo pod tytułem „Dårskapens Monotoni”, co ze szwedzkiego można by przetłumaczyć jako „Monotonia szaleństwa”. Z języka szwedzkiego, bo warto wiedzieć. że zespół Kaipa Da Capo wykonuje swoje utwory w swoim ojczystym języku. A utworów na wspomnianej płycie jest siedem. Siedem długich, rozbudowanych, epickich, rzekłbym, że pachnących dobrymi latami 70., utworów. Zespół gra w nich tak, jakby jak najwierniej chciał oddać klimat starych nagrań i tamtych czasów, a my, odbiorcy tych magicznych dźwięków, słuchając „Dårskapens Monotoni” czujemy się jak w kapsule czasu, która przeniosła nas o 40 lat wstecz…

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!