Quill - Brush With The Moon

Robert "Morfina" Węgrzyn

Z megapaki płyt, która dotarła do mnie w zeszłym roku, właśnie ta produkcja, szata graficzna, kolorystyka zachwyciły mnie bardzo, totalnie zachęcając do zapoznania się z wnętrzem, z zapisem muzyki. Przyznaję, że wcześniej nie znałem tego składu i nie słyszałem muzyki grupy Quill. I cóż… Już po pierwszym przesłuchaniu zachwyt nieco zastygł, no po prostu to nie moje klimaty. Bo co można usłyszeć na tym krążku? Country-folk-rock i niestety ten trzeci element jakby w śladowych ilościach.

Jak zatem określić to co proponuje nam ten zespół? To album o tyle niezwykły, że powstał w wyniku odkurzenia starych demo, które skomponował nieżyjący Ben Brain – w przeszłości mąż wokalistki Quill, Joy Strachan-Brain. Więc tak naprawdę „Brush With The Moon” trzeba określić jako album – hołd pamięci tego kompozytora. W jego nagraniu wzięli udział znani muzycy, m.in. Bev Bevan (ELO), Brian Tatler (Diamond Heart), Tony Kelsey (kiedyś był gitarzystą w zespole Roberta Planta). Quill w środowisku ma już ugruntowaną pozycję, a pochodzi Birmingham, czyli z tej samej stajni co ELO, Led Zeppelin, Black Sabbath i The Moody Blues.

A muzycznie „Brush With The Moon” zawiera lekkie, zwiewne i delikatne piosenki. Konkretnie dziesięć piosenek. Niestety w większości z nich brak jest jakichkolwiek naprężeń, emocji, odpowiedniego dozowania efektów. Wszystko zagrane jest jakby na jednym oddechu. Hołd godny, ale jego muzyczna jakość nieco wątpliwa.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!