Nie umilkły jeszcze echa wydanej pod koniec ubiegłego roku płyty „Prog Noir” firmowanej przez trio Stick Men w składzie: Tony Levin – Pat Mastelotto – Markus Reuter, a tymczasem praktycznie bez żadnej promocji na sklepowe półki trafił właśnie album zatytułowany „FACE”, który firmują ci dwaj ostatni.
Od razu wyjaśnijmy znaczenie tytułu płyty. Nie oznacza on po prostu twarzy, a raczej odwzorowuje sekwencję dźwięków F, A, C, i E, a więc tych, które znajdują się między liniami pięciolinii, a które zarazem stały się punktem wyjścia do jednego z fragmentów kompozycji tytułowej. No właśnie, program albumu wypełnia zaledwie jeden długi, 35-minutowy utwór, nad którym Pat i Markus pracowali przez dziewięć lat, a same nagrania odbywały się pomiędzy 2007 i 2011 rokiem. Na różnych etapach powstawania kompozycji „FACE” przez studio przewinęło się sporo muzyków, m.in. Steven Wilson (niewielki wokalny udział w chórkach), Danny Wilde z The Rembrandts (wokal), Michael Mordecai (puzon) i Monica Champion (klarnet, saksofon).
„FACE” to zwarty w swojej konstrukcji, aczkolwiek rozbudowany, ambitny i pojemny kawał muzyki, w której z łatwością odnaleźć można cechy charakterystycznej ‘karmazynowej’ kompleksowości, Oldfieldowskiej melodyki, liczne jazzrockowe klimaty i niezwykle intensywne, często połamane brzmienia. Oprócz instrumentów, na których grają obaj panowie (Pat na perkusji, Markus na gitarach, fortepianie, syntezatorze i basie) na płycie słychać bogate instrumentarium, którego raczej nie spodziewalibyśmy się po muzyce skomponowanej przez bohaterów tego przedsięwzięcia. Są tu m.in. instrumenty smyczkowe, saksofony, puzony, klarnety, a nawet i banjo. Co ważne, zamiast generować ich dźwięki w sposób elektroniczny, odtwarzane są one przez prawdziwe instrumenty. Pewnie dlatego zaproszono aż tylu gości. I jeszcze jedno: pomimo zatrudnienia aż pięciorga wokalistów, „FACE” nie ma charakteru kompozycji wokalnej. Głos śpiewaków wykorzystywany jest jako dodatkowy instrument, używany zresztą bardzo sporadycznie. Stąd słuszny wniosek, który pewnie nasuwa się po przeczytaniu tej recenzji, że album duetu Mastelotto – Reuter generalnie nie odstaje od produkcji znanych np. z płyt formacji Stick Men czy z zakręconych kompozycji spod znaku Crimson ProjeKCt. Stanowi on sumę muzycznych doświadczeń muzyków skonstruowaną przy użyciu typowych dla nich technik kompozycyjnych i wykorzystaną z właściwą dla nich precyzją i jakością.