The Wood Demons to pochodzący z Londynu zespół, który niedawno zadebiutował minialbumem pt. „The Lost Domain”. Znajdujemy na nim pięć melodyjnych utworów utrzymanych w stylu, który można by określić jako mieszankę indie rocka, psychodelii, prog rocka, rocka alternatywnego, a nawet muzyki filmowej (najlepiej słychać to w nagraniu „All Alone In Istanbul”).
Członkowie The Wood Demons to młodzi ludzie mający niesamowity dar do pisania przebojowych melodii. Najlepszym tego przykładem jest otwierający to wydawnictwo niesamowicie chwytliwy numer „The Other Side”. Poza tym świetnie poruszają się po różnych stylach i gatunkach. Dlatego niech nikogo nie zdziwią muzyczne skojarzenia, które pojawiają się podczas słuchania ich muzyki: The Beatles, IQ, Hawkwind, Camel, The Pineapple Thief… Można by tak pewnie wymieniać jeszcze długo. Prawdą jest, że konstrukcja wszystkich utworów na tym wydawnictwie świadczy o tym, że Leśne Demony nie usiłują brnąć w skomplikowane i złożone struktury, a wolą raczej koncentrować się na pisaniu utworów o piosenkowym charakterze. Ale co to są za piosenki!
Wszystkie one są nieco bardziej rozbudowane niż piosenki w tradycyjnym ujęciu (zwrotka- zwrotka – refren – zwrotka… itd.), ale ich ramy z reguły nie przekraczają 5-6 minut. Co ciekawe, większość z nich utrzymana jest w tonacjach molowych, dzięki czemu produkcje The Wood Demons wydają się nie tylko melodyjne, lecz przede wszystkim melancholijne.
Miłe dla ucha aranżacje, ciekawe instrumentarium (w zespole stałe miejsce pani grająca na elektrycznych skrzypcach – Naomi Belshaw), świetni wokaliści (jest ich dwóch. Nazywają się Simon Carbery (gra także na gitarach) oraz Rick Startin (instrumenty klawiszowe)), więcej niż poprawne wykonanie oraz mnóstwo, mnóstwo świetnych melodii – to wszystko, z czym możemy się spotkać na minialbumie pt. „The Lost Domain”. Szczerze zachęcam do zapoznania się z tą muzyką. Na przykład na Bandcampie.
Bardzo obiecujący to debiut. Warto będzie wypatrywać pełnowymiarowego albumu…
