Losy funkcjonującej już blisko ćwierć wieku formacji Crystal Palace śledzimy na łamach MLWZ.PL od ładnych kilku lat. W dziale Recenzje można znaleźć omówienia dwóch ostatnich płyt tego zespołu, w których razem z Andrzejem Barwickim wystawiliśmy bardzo pozytywne cenzurki albumom „The System Of Events” (2013) oraz „Dawn Of Eternity” (2016).
Nowy, wydany na początku kwietnia album zatytułowany „Scattered Shards” też zyska ode mnie wysoką ocenę, bo… to po prostu dobra płyta: wypełniona solidnymi kompozycjami, pełna niezłych melodii i przebojowych neoprogresywnych klimatów. W zespole właściwie nie zmieniło się nic. Nadal grają w tym samym składzie (Yenz – voc, bg, Frank Köhler - k, Tom Ronney – dr, Nils Conrad – g), nadal swoje kompozycje budują na potężnych, a przy tym pełnych elegancji aranżacjach. Niczym tytułowe porozrzucane odłamki są one spięte klamrą w postaci dwóch bliźniaczych utworów: „Inside The Box” i „Outside The Box” i włożone do jednego pudełka, w którym znajdujemy sześć kolejnych dynamicznych i bardzo urokliwych nagrań. Każde z nich trwa po 6-8 minut i każde opowiada historię. A to o strachu, a to o marzeniach, a to o zgubionych złudzeniach, a to o złych intencjach, o stracie, o nadziei...
Muzycznie muzycy Crystal Palace poruszają się (bezbłędnie!) po neoprogresywnych terytoriach, wtrącają tu i ówdzie nutkę elektroniki (jak w tytułowym „Scattered Shards”), nie stronią też od akustycznych brzmień (cudowna gitara w „Inside Your Dreams”), ale potrafią też nieźle przyłoić (jak w „The Logic Of Fear” i w „Collateral”). Nie usiłują wcale brzmieć jak metalowcy, ale pamiętają o tym, co w progresywnym graniu najważniejsze: o rozbudowanych aranżacjach, różnorodności stosowanych środków artystycznego wyrazu, o potędze i dynamice brzmienia (zwracam uwagę na świetny, uporczywie powtarzany motyw w „The Logic Of Fear”), o nieoczywistych rozwiązaniach melodycznych oraz o szybko zapadających w pamięć motywach. Utworem, który chyba najlepiej skupia w sobie te wszystkie elementy jest ośmiominutowy killer „Simply Irresistible Cruel Intentions”.
Jednym zdaniem, to bardzo dobrze poukładany neo prog. Niemieccy muzycy nie starają się przy tym dokonywać żadnej rewolucji w tym gatunku. Grają po prostu swoje. Ktoś pewnie ponarzeka, że robią to w dość konwencjonalny sposób. A ja odpowiem: no i co z tego? Najważniejsze, że robią to z głową i z klasą. Bo płyty „Scattered Shards” słucha się doprawdy znakomicie.