Pamiętam, że półtora roku temu byłem wielkim entuzjastą płytowego debiutu młodych Szwedów. Wydawało mi się, że ich pierwszy album może okazać się jedną z najciekawszych świeżych art rockowych pozycji 2004 roku. Myliłem się niestety, gdyż album grupy Liquid Scarlet nie odbił się raczej szerokim echem nawet wśród najbardziej entuzjastycznie nastawionej publiczności. Co niepokojące, z niedawno wydanym nowym albumem tego zespołu jest jeszcze gorzej. Znikła gdzieś magia, wdzięk i urok pierwszej płyty. Album „II” po prostu nuży. Z niewiadomych przyczyn zawiodła też produkcja. Odnoszę wrażenie, że długimi chwilami dźwięk jest przybrudzony, przymglony, chropowaty. Całość rozpoczyna się całkiem przyzwoicie od chyba najlepszego na płycie utworu „Lines Are Drawn Again”, ale potem przez następną godzinę jest coraz słabiej. Jednego, czego nie można odmówić grupie Liquid Scarlet to bezkompromisowość. Nadal grają tak, jakby czas zatrzymał się w miejscu, mniej więcej 35 lat temu. Nad ich muzyką unosi się duch tajemniczości, opary psychodelii i niepokoju. Atmosferę tą podkreślają teksty. Bardzo mroczne, o zabójcach, zbrodniach, o zdradzie, o samotności. W sumie dość mroczna i ponura to płyta. Surowa jak noc polarna, w trakcie której zapewne powstały kompozycje (zespół Liquid Scarlet pochodzi z północnej Szwecji). W brzmieniu zespołu królują analogowe instrumenty klawiszowe, ponadto często przewija się kwartet smyczkowy, a klimat poszczególnych utworów przynosi na myśl natchnioną atmosferę a’la Sinkadus, Anekdoten, Anglagard, czy Landberk. Jednak, jak już napisałem we wstępie, Liquid Scarlet ze swoimi produkcjami plasuje się niestety co najmniej o półkę niżej od wymienionych zespołów. Czemu nasi bohaterowie aż tak bardzo obniżyli loty? Tego nie wiem. Być może nie byli jeszcze wystarczająco przygotowani i zbyt szybko zmierzyli się z syndromem drugiej płyty, podobno najtrudniejszej dla każdego młodego wykonawcy. Wypada wierzyć, że zespół nie będzie się zbytnio spieszyć z wydaniem kolejnego albumu i że będzie on prawdziwym powrotem Liquid Scarlet do naprawdę wysokiej formy. Czego tej grupie, Czytelnikom MH oraz samemu sobie życzę z całego serca.
Liquid Scarlet - II
, Artur Chachlowski