Początki grupy Liquid Shadow sięgają 2000 roku. Zespół istniał przez 4 lata i pozostawił po sobie sporo materiału, niewydanego jednak na oficjalnych płytach.
Wypuszczony niedawno na rynek przez firmę Lynx Music album zatytułowany „Spectrum” ma charakter retrospektywnej kompilacji. To przegląd dokonań zespołu zarejestrowanych między 2001, a 2003 rokiem w różnych składach osobowych. Jak to zwykle bywa, w parze ze zmianami personalnymi szły dość istotne zmiany stylistyczne, stąd na „Spectrum” słyszymy dość spory rozrzut: od popu, poprzez klasyczny rock, hard rock, fascynację zespołem Dream Theater, po mnóstwo blues rockowych i balladowych klimatów.
Przypomnijmy kto przez te lata przewinął się przez zespół. Pomysłodawcami i założycielami grupy byli Jacek Bardo (g) i Krzysztof Lepiarczyk (k). Musiało minąć trochę czasu zanim skompletowali w miarę stabilny skład instrumentalistów z Markiem Tobiaszem (perkusja) i Marcinem Krawczykiem (bas) na czele. Jeszcze bardziej skomplikowane były poszukiwania wokalisty. Zakończyły się one dopiero gdy do grupy dołączyła Sabina Godula (Sheba). W tym składzie Liquid Shadow nagrał swoje pierwsze demo zatytułowane „Płynny cień” (2003), ale z sesji nagraniowej wyszedł osłabiony odejściem z zespołu Jacka Bardo. Jego miejsce zajął Przemek Drużkowski i już z nim w składzie grupa przygotowała nowe demo, a następnie przystąpiła do opracowywania materiału na swój pierwszy album. Prace nad debiutancką płytą szły jednak jak po grudzie, nastąpiły kolejne przetasowania personalne (m.in. Marcina Krawczyka zastąpił Krzysztof Wyrwa), mnożyły się niespodziewane trudności i w efekcie Liquid Shadow zawiesił swoją działalność.
Nie wiadomo jak długo trwałoby to swoiste zawieszenie w czasie, gdyby nie zrodził się pomysł na wydanie archiwalnych nagrań na płycie. Pochodzą one z różnych sesji i nagrane były w różnych konfiguracjach osobowych i w różnym czasie, dlatego też nikogo nie powinien dziwić fakt, że część utworów stanowiących program tego krążka wykonywanych jest po polsku, część po angielsku, a kilka innych to nagrania instrumentalne. Co najmniej kilka nagrań ucieszy miłośników tradycyjnego prog rocka. To im szczególnie polecam otwierający płytę „My Spirit” oraz instrumentalny „Reaktor”. Zwolennikom bardziej melodyjnych, ocierających się o pop, klimatów sugeruję, by posłuchali „Szczęścia chwile” oraz „Życie po to jest”. Dla słuchaczy zorientowanych na rockowe brzmienia zespół przygotował „Barok”, Life Changes” i „Niemago”. Miłośnikom ballady proponuję zaś wysłuchanie prześlicznie zaśpiewanej i wspaniale zinstrumentalizowanej piosenki „Jeszcze raz”. Pomimo tego pozornego stylistycznego misz maszu cała płyta brzmi zaskakująco spójnie i, co chyba najważniejsze, zespół osiąga na niej swoim charakterystycznym brzmieniem zadziwiający efekt łatwej rozpoznawalności.
Taka to płyta. Myślę, że należy ją traktować jako swoistą ciekawostkę i kronikarski zapis ocalonego przed zapomnieniem dorobku tej nieistniejącej (?) już grupy. No, chyba, że muzycy tworzący niegdyś Liquid Shadow myślą o reaktywowaniu swojego zespołu? Wtedy wypadałoby uznać płytę ”Spectrum” za niezły wstęp do nowego rozdziału w biografii tej krakowskiej formacji.
I choć po prawdzie album „Spectrum” to płytowy debiut zespołu, to trzeba wiedzieć, że muzycy tworzący Liquid Shadow nie są już dzisiaj anonimowymi postaciami w kręgach polskiego art rocka. A to głównie za sprawą innego krakowskiego zespołu, Millenium, który w międzyczasie odważnie rozwinął skrzydła wydając kilka ciekawych albumów. Krzysztof Wyrwa to członek podstawowego składu tej grupy. Wokalistka Sabina Godula i gitarzysta Przemek Drużkowski nagrali gościnnie swoje partie na płytach „Interdead” i „Deja Vu”, a z kolei Krzysztof Lepiarczyk realizuje się w swoim pop rockowym Meteopacie.
P.S. Na albumie „Spectrum” obok 15 ścieżek audio znajduje się dodatkowo wideoklip do utworu Niemago (w całkowicie innej wersji niż track audio).