Nemezis - Nemezis

Artur Chachlowski

ImageGrupa Nemezis pojawiła się na polskiej scenie art rockowej prawie 15 lat temu. Nie udało się jej wtedy wydać płyty długogrającej. Ukazała się tylko składankowa kaseta pt. „Panorama Prog Rocka vol. 1”, na której obok utworów grup Talathdirnen (swego czasu udzielali się w niej m.in. Emila Derkowska z Quidam i Sarhan Kubeisi, obecnie w Satellite), Museion i Alter Ego znalazły się trzy nagrania Nemezis: „Trzeci wymiar”, „Bez powrotu” i „Bądź moim snem”. To do niedawna jedyny materialny ślad w fonografii, który pozostał po naszych bohaterach. Dziwnie potoczyły się losy tego zespołu, gdyż Nemezis zyskał sobie sporą lokalną popularność w swoim rodzinnym Krakowie, wprowadzając kilka swoich utworów na listę przebojów studenckiej rozgłośni radiowej oraz prezentując swój koncert zarejestrowany w nowohuckim Ośrodku Kultury w programie Polskiej Telewizji Kablowej S.A. Życie potoczyło się jednak w taki sposób, że zespół Nemezis nie zdołał podpisać żadnego kontraktu płytowego i w efekcie rozpadł się. Pewnie odszedłby na zawsze w zapomnienie, gdyby nie pamięć o melodyjnych utworach zespołu wśród licznej rzeszy jego fanów, determinacja niektórych członków grupy, a nade wszystko prężnie rozwijająca się działalność wydawnicza firmy Lynx Music dowodzonej przez Ryszarda Kramarskiego.

Teraz, po ponad dwunastu latach  milczenia, Nemezis wraca na rynek muzyczny z płytą,  na której znajdują się nagrane i zaaranżowane na nowo kompozycje  sprzed lat. Konkretnie 7 kompozycji, spośród których dosłownie wszystkie zasługują na szczególną uwagę sympatyków melodyjnego prog rocka. W odróżnieniu od nagrań sprzed kilkunastu lat album nagrany został w języku angielskim. To prawdziwy znak czasu i zapewne symbol otwierania się polskich wykonawców na świat. Angielskie teksty z pewnością pomogą zespołowi zwrócić na siebie uwagę poza naszymi granicami. A sądząc po jakości materiału na swojej płycie, Nemezis ma naprawdę spore szanse na zaistnienie w świadomości fanów progresywnego rocka i to nie tylko w naszym kraju.

Muzyka zespołu utrzymana jest w klimatach rocka progresywnego lat 80-tych i może kojarzyć się z melodyjnymi kompozycjami takich zespołów,  jak  Pallas, Pendragon, Camel i Marillion. Długie, rozbudowane kompozycje, piękne melodie, mocny głos wokalistki i potężna dawka  gitarowo–klawiszowych solówek - to elementy, które najlepiej charakteryzują muzykę  Nemezis. W tym miejscu warto wspomnieć kto wziął udział w niełatwym i długotrwałym procesie reaktywowania zespołu po latach. Za partie wokalne odpowiedzialna jest Karolina Strużycka, która w pierwszym wcieleniu zespołu funkcjonowała pod swoim panieńskim nazwiskiem Urbańczyk. Dwaj kolejni oryginalni członkowie grupy to Marcin Kruczek i Waldemar Kowalski. Marcin gra na gitarach i ostatnio można było go usłyszeć na płycie „One” zespołu Mindfields. Waldek gra na bębnach. Nowi  muzycy  w zespole to Krzysztof Lepiarczyk – klawisze (fani melodyjnego rocka znają go z jego macierzystej formacji Meteopata) i Piotr Lipka - bas. W jednym utworze, tytułowym „Nemezis”, jako zaproszony gość, towarzyszy im Marek Juza z recenzowanego na naszych łamach projektu o nazwie Metus. Udało im się wspólnie odtworzyć ducha muzyki grupy Nemezis sprzed lat, a w dodatku, dzięki swojej determinacji, uchronili mnóstwo wspaniałych melodii przed pójściem w niepamięć.

Niniejszy album z pewnością najbardziej ucieszy słuchaczy, którzy pamiętają utwory Nemezis sprzed lat. Gwarantuję, że nie tylko sentyment, ale przede wszystkim równy i wysoki poziom aktualnych produkcji zespołu przyniesie im sporą radość przy słuchaniu tej płyty. Słuchacze, którzy zetkną się z muzyką Nemezis po raz pierwszy, z pewnością także zostaną oczarowani. I to już od pierwszych dźwięków...

www.lynxmusic.pl                                                                               

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok