Trochę zaskakująca to płyta, zważywszy na to, że wydała ją wytwórnia Lynx Music. Bo album „Virus” grupy o nazwie London Silence to wcale nie kolejny rodzimy przedstawiciel progrockowego grania, a lekki pop rock w sam raz do auta na wakacyjne wojaże.
To album wypełniony krótkimi, kilkuminutowymi, a przy tym bezpretensjonalnymi piosenkami z przewijającym się tematem podróży oraz filmów drogi (utwory „American Roads”, Run With Me”) nawiązującymi stylem do amerykańskiego rocka lat 80. i produkcji spod znaku REO Speedwagon, The Journey czy Toto. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że głównym wokalistą jest Amerykanin, Kenny L. Ale w kilku utworach śpiewa też najważniejszy człowiek w zespole – gitarzysta i kompozytor całego materiału, Darek Misiak (jego partie wokalne słyszymy w trzech spośród dziesięciu piosenek wypełniających program płyty: „I Wanna Give It All To You”, „Run With Me” i „London Club’s Waiting”). Oprócz tych dwóch panów w nagraniu płyty „Virus” wzięli udział jeszcze: keyboardziści Bogdan Zasępa i Wojtek Królikowski, perkusiści Chuck Sabo i Krystian Hutry oraz basiści: Darko V., Mark Prentice i Eryk Banasiak. Jak widać, jest to polsko-angielskie towarzystwo (nagrań dokonano w londyńskim Big Sound Studio), w którym uważni słuchacze rozpoznają zapewne m.in. muzyka działającego w grupie Chłopcy z Placu Broni.
W efekcie otrzymaliśmy 40-minutowy materiał w sam raz na ciepłe i słoneczne wakacyjne dni. Płyta „Virus” dobrze sprawdza się w samochodzie (co skrupulatnie sprawdziłem pozwalając się kręcić temu albumowi w samochodowym odtwarzaczu) i myślę, że nieźle spisze się on jako materiał świetnie współgrający z upalną pogodą, jaką przyniósł nam początek tegorocznego lata (tekst ten pisałem w ostatnich dniach czerwca br.).