Days Between Stations - Days Between Stations

Artur Chachlowski

ImageDays Between Stations to nazwa dość niezwykła. Podobno wzięła się ona z wydanej w 1985 roku powieści amerykańskiego pisarza Steve’a  Ericsona. Zafascynowani książką – Sepand Samzadeh (g) i Oscar Fuentes (k) – postanowili nadać tworzonemu przez siebie zespołowi tę przedziwną nazwę. Ale przecież ich muzyka do najzwyklejszych też nie należy. Debiutancki krążek tej działającej w Los Angeles formacji zawiera niezwykle szeroką paletę wpływów i inspiracji.

Rozciąga się ona od tradycyjnego rocka progresywnego (w muzyce Days Between Stations słychać echa Marillionu, Petera Gabriela, King Crimson), poprzez post rock (Sigur Ros, The Pineaple Thief, Godspeed You Black Emperor!), ambient (Brian Eno), jazz rock (Miles Davis) po post punk (Sonic Youth, Magazine), a nawet muzykę klasyczną.

Do nagrania swojej płyty panowie Samzadeh i Fuentes zaprosili liczne grono współpracowników na czele ze znanym perkusistą Jonem Mattoxem, gitarzystą Jeremy Castillo, basistą Vivi Ramą, wokalistką Hollie Shepard oraz rozbudowaną sekcją instrumentów dętych. Prawdziwym bodźcem do wydania tej płyty była pozytywna reakcja lidera The Pineaple Thief, Bruce’a Soorda, który po wysłuchaniu materiału demo z improwizacjami w wykonaniu Days Between Stations, zafascynował się umiejętnościami tej grupy do tego stopnia, że postanowił wykorzystać, za zgodą zespołu oczywiście, kilka jego fraz w kompozycji „Saturday, 14th August”, która ukazała się na dodatkowym krążku towarzyszącym albumowi „12 Stories Down” grupy The Pineapple Thief.

I ten fakt jest chyba najlepszą rekomendacją dla grupy Days Between Stations, a zarazem jest to wskazówka dla słuchaczy, którzy lubią pewne porównania i muzyczne odniesienia. Produkcje Days Between Stations są mocno zbliżone swoim klimatem do tego, co usłyszeć można na dodatkowych, improwizowanych krążkach „8 Days” czy „8 Days Later” Złodzieja Ananasów. Praktycznie panuje w nich całkowita dowolność stylistyczna, ale ujęta jest ona w kontrolowane ryzy, które nadają muzyce Days Between Stations  dość wyrazistego charakteru. Pomimo pełnej improwizacji zespół gra w sposób bardzo przystępny, niekiedy nawet bardzo melodyjny. W jego muzyce przeważają ambientowe plamy dźwięków, na tle których rozlegają się melodyjne dźwięki gitar, fortepianu, saksofonu, czy trąbki. Jeżeli zespół już używa wokalu, to głos sprowadzony jest raczej do roli kolejnego instrumentu. Na płycie przeważa mroczny, dostojny nastrój, kreowany przez doskonale grających muzyków. Ta płyta ma swój wyraz, ma swój lwi pazur, który pozwala zespołowi Days Between Stations czuć się dumnym z dobrze wykonanej roboty, a słuchaczom przeżywać sporo radosnych chwil przy słuchaniu.

P.S. Omawiany album jest dostępny na polskim rynku dzięki nowej firmie dystrybucyjnej, Absorption Music, która zajmuje się promowaniem młodych ambitnych niezależnych wykonawców specjalizujących się w muzyce post rockowej. 
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!