„Under A Common Sky” to trzeci album pochodzącego z Londynu kwartetu Electric Litany. Pierwszy, „How To Be A Child And To Win A War” ukazał się w 2010, a drugi, „Enduring Days You Will Overcome”, wyprodukowany zresztą przez legendarnego Alana Parsonsa, w 2014 roku. Dziewięć premierowych utworów wypełniających program nowej płyty powstało w niecodziennych okolicznościach przyrody. Zostały one skomponowane w wakacyjnym domu na plaży na Korfu latem 2017r., a następnie zarejestrowano je w studiu Fish Factory pod czujnym okiem producenta George'a Botisa. Nic dziwnego, wszak niektórzy członkowie grupy mają greckie korzenie. Kto zatem tworzy tę Elektryczna Litanię? Alexandros Miaris śpiewa, gra na gitarach, fortepianie i syntezatorach, Pavlos Mavromatakis – na basie, Benjamin Prince obsługuje instrumenty klawiszowe, a Richard Simic gra na perkusji.
Przyznam, że choć nie znam wcześniejszych nagrań tego zespołu, to z materiałów informacyjnych towarzyszących nowej płycie wynika, że to najbardziej ambitne przedsięwzięcie grupy Electric Litany. Zainspirowane jest nie tylko charakterem malowniczej greckiej wyspy, ale także kryzysem humanitarnym, w którym znalazła się ludzkość. Bo o tym w warstwie lirycznej opowiada ten album.
Album „Under A Common Sky”, po epickim, tajemniczo brzmiącym instrumentalnym wstępie „Azure”, zabiera nas na mroczne terytoria z tradycyjnie, czy wręcz nawet klasycznie skrojonymi i przesyconymi elektroniką utworami: „CFU” (z etnicznym zaśpiewem we wstępie) i onirycznym, acz mającym w sobie pewien potencjał przebojowości „Sealight”, po czym czaruje synthpopowym zwrotem akcji w nagraniu „England”. Ono z kolei brzmi niczym klasyczny OMD.
Następnie wraz z nagraniem „Bedroom” wykonanym tak, że trudno rozróżnić czy to współcześnie nagrany numer Radiohead czy jakieś klasyczne nagranie Ultravoxu z lat 80., zespół Electric Litany wynosi nas na wyżyny elektronicznego dream popu. I tak jest już praktycznie do końca płyty, na której królują wszechobecne oniryczne nasycone elektroniką soundscape’y. Klimaty i przestrzeń w stylu muzyki Radiohead mieszają się tu z Ultravoxem, zimnymi produkcjami Interpolu, stylistycznymi figurami a’la Sigur Ros, chwilami wszystko to wydaje się podszyte elektronicznym sosem spod znaku Daft Pank. Gdzieniegdzie (jak np. w „Sealight” czy „The World Is Changing While You Sleep”) pobrzmiewa subtelnie trąbka. W tej muzyce czuć zamiłowanie do awangardy, post rocka, synth popu i elektroniki…
Wspomniana humanistyczna warstwa literacka płyty najlepiej ujawnia się w kompozycji zatytułowanej „Under A Common Sky (Refugee)”, do której nakręcono wymowny teledysk. Polecam odszukanie go w sieci i przekonanie się na własne oczy jak sugestywne obrazy potrafią wzmocnić wymowę muzyki Electric Litany. Dystopijna produkcja filmowa stanowi odpowiednie tło dla tej muzyki, która pomimo swojej melancholii posiada niesamowitą siłę rażenia…