W 1991 r. ukazał się przełomowy dla grupy Pendragon album zatytułowany „The World” Został on wyprodukowany przez Tony'ego Tavernera i opatrzony przepiękną grafiką autorstwa Simona Williamsa.
Płyta zawiera wszystko, co najlepsze w rocku progresywnym - świetną muzykę, mądre teksty oraz wspaniałe melodie i nie wpada w pułapkę bezsensownych muzycznych meandrów. Mimo, że Nick Barrett jest autorem tekstów, wokalistą, gitarzystą i liderem Pendragon, nie pozwala on, aby jego gitary kradły show pozostałym członkom grupy. Album „The World” pokazuje prawdziwą dojrzałość zespołu, który na scenie obecny był już wtedy od kilku ładnych lat i dokładnie wiedział, co chce osiągnąć i jak to zrobić.
Najkrócej mówiąc, na tym prawie godzinnym, niemającym słabych punktów, albumie znajduje się sześć utworów i każdy z nich jest na swój sposób prawdziwie rewelacyjny. W dniu premiery z taką opinią zgodziła się nawet prasa muzyczna, a Pendragon po raz pierwszy od lat uzyskał wyłącznie entuzjastyczne recenzje. Promując tę płytę zespół ruszył w europejską trasę koncertową, podczas której supportował swoich starych dobrych znajomych z grupy Marillion. Dziwnie było patrzeć, jak popularność Marillionu leciała wtedy na łeb, na szyję, a Pendragon spektakularnie wspinał się na szczyt.
Album „The World” uczynił z Pendragonu prawdziwego lidera niezależnej sceny progresywnej. Gdy mówi się o prog rocku lat 90., nazwa zespołu jest najlepszą wizytówką tego gatunku. Przyczyniła się do tego nie tylko sama muzyka i ten konkretnie album, lecz także kilka mądrych posunięć komercyjnych. Zespół założył wówczas fan club „The Mob”, a członkostwo w nim kosztowało zaledwie 5 funtów rocznie, za co sympatycy otrzymywali nie tylko biuletyn ze szczegółowymi informacjami o tym, co się dzieje w zespole (przypomnijmy, to były czasy sprzed internetu!), ale także bezpłatne kasety z unikatowymi nagraniami. Podsumowując, albumem „The World” Pendragon pokazał jak należy się troszczyć o swoich fanów, czego w dzisiejszych czasach niestety brakuje innym wschodzącym gwiazdom gatunku.
Tłumaczenie: Artur Chachlowski