Nefastus - Nefastus

Artur Chachlowski

ImagePo raz pierwszy zaprezentowali się szerokiej publiczności na składance „We’ll Rock Your Mind Up” wydanej przez nieistniejącą już wytwórnię fonograficzną Equilibrecords. Był to koniec 2006 roku. A przecież, by mówić o początkach Nefastusa trzeba sięgnąć 10 lat wstecz.

Nefastus założony został w 1998 roku w kaszubskim Żukowie. Do 2002 roku wyklarował się skład, w którym zespół tworzy i koncertuje do dziś: Aleksandra Plenikowska – wokal, Bartosz Łapa – gitara, Łukasz Plenikowski – gitara, Łukasz Gerigk – bas, Filip Łapa – perkusja. Rok później nagrali pierwszą w swej karierze EP-kę demo. Nie byli z niej jednak do końca  zadowoleni. Szczególnie z produkcji. Ale możliwości studia nagraniowego były przecież bardzo ograniczone. Jesienią 2005 roku zespół Nefastus wziął udział w sesji nagraniowej zespołów tzw. "Małej Sceny", zwieńczonej kompilacyjnym składakiem. Pośród trzynastu różnych utworów na płycie znalazły się dwa w wykonaniu Nefastusa: „Purple Clouds” i „Cisza”. To doświadczenie dało grupie możliwość podejścia do spraw produkcji i brzmienia bardziej konsekwentnie. We wrześniu 2006 roku piosenka „Purple Clouds” trafiła na wspomnianą składankę wytwórni Equilibrecords, a gdy członkowie zespołu zdecydowali się wreszcie na wydanie debiutanckiego albumu, skorzystali z wysoce profesjonalnego SL Studio Sławomira Łosowskiego (niegdyś lider grupy Kombi). No i od razu brzmienie Nefastusa stało się czyste i klarowne.

Debiutancki  album Nefastusa zawiera 11 utworów, które osadzone są w najlepszych tradycjach hard rocka, bluesa i rhythm’n’bluesa lat 70. Zaśpiewane są one wszystkie przez Aleksandrę dobrą angielszczyzną. Jej wokal nadaje hard rockowemu brzmieniu zespołu pewnej ciepłej, poetycznej nuty. Muzyka grupy Nefastus jest wypadkową fascynacji i inspiracji poszczególnych członków zespołu. Mam na myśli klimat klasycznego rocka lat 70., ale także i echa dokonań bardziej współczesnych, artystów. Led Zeppelin, Gov't Mule, The Allman Brothers Band, Black Sabbath, Budgie, Nazareth... Z tych nazw rysuje się prawdziwa muzyczna mieszanka wybuchowa. Tę listę można by zresztą rozszerzać. Szczególnie o niektórych polskich artystów: Nalepa, Maanam, Dżem...  Co po chwila z dźwięków granych przez zespół wyłania się jakiś ślad twórczości któregoś z tych wykonawców. Naszych Czytelników zapewne najbardziej zaciekawią prog rockowe inklinacje. A jest w ich muzyce, którą słyszymy na debiutanckim krążku zespołu, naprawdę sporo. Słychać wyraźnie, że płyty Anathemy, Riverside, a nade wszystko tak ostatnio modnego Porcupine Tree, często kręcą się w prywatnych odtwarzaczach naszych bohaterów. Ale nic w tym zdrożnego. Wszak sięganie po dobre wzorce jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że w przypadku muzyki Nefastusa nie ma mowy o jakimś bezmyślnym zżynaniu. Raczej mamy tu do czynienia z inspiracjami, które po umiejętnym przetworzeniu i nasyceniu ich przez zespół oryginalnymi pierwiastkami zaczynają żyć własnym życiem i nabierają niepowtarzalnego charakteru. Bo w takich właśnie kategoriach – świeżości i oryginalności - trzeba mówić o muzyce, która wypełnia debiutancki krążek grupy Nefastus. Polecam go wszystkim fanom dobrego rocka, szukającym w muzyce czegoś nowego i świeżego

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!