W ostatnich latach przedświąteczne występy grupy Magenta w Acapela Studios na przedmieściach Cardiff stały się doroczną tradycją. To przytulne wnętrze (studio powstało w wyniku zaadoptowaniu starej kaplicy!) zapewnia krystalicznie czysty dźwięk… Ale to nie wszystko. Największą atrakcją tych koncertów jest to, że pod wieloma względami są one wyjątkowe, precyzyjnie przygotowane (a czasami improwizowane), półakustyczne, a sam zespół prezentuje się na nich inaczej niż zazwyczaj, bo zwykle przedstawia dość nieoczywisty repertuar.
Oprócz tradycyjnych koncertowych setów z utworami pochodzącymi z różnych płyt i z różnych etapów działalności Magenty, na setlistach dwóch koncertów (z 2016 i 2017 roku) zespół zamieścił utwory z solowego repertuaru Christiny, wykonywane na akustycznej gitarze minisety Chrisa Fry oraz muzykę Z solowych projektów Roberta Reeda - Sanctuary i Kompendium (notabene nigdy wcześniej niewykonywaną na żywo).
Oba utrzymane w kameralnej atmosferze występy zaczynają się od zestawu solowych utworów, a następnie – w drugiej połowie koncertów - Magenta przechodzi do swojego pełnego setu, za każdym razem diametralnie innego (choć częścią wspólną obu są kompozycje „The Lizard King” oraz „Gluttony”). Mało tego, w obu koncertach bierze także udział wielu znakomitych gości, w tym: Peter Jones (Tiger Moth Tales), wokaliści Steff Rhys Williams, Fran Murphy i Anngharad Brinn oraz oboistka Karla Powell i wiolonczelistka Claudine Cassidy. No, a prócz nich na niewielkiej scenie oczywiście sam zespół Magenta w składzie: Christina Booth (v), Robert Reed (instrumenty klawiszowe), Chris Fry (gitary), Dan Nelson (bas) oraz perkusiści Jiffy Griffiths (w 2016) i Steve Roberts (w 2017 roku).
Tak właśnie wyglądają oba koncerty Magenty z Acapela Studios wydane na poczwórnym wydawnictwie (2DVD + 2CD). Pełne sety zamieszczone są na płytach DVD, natomiast ograniczenia nośników dźwiękowych spowodowały, że wersje CD zostały skrócone do około 80 minut.
Wszystkie nagrania są oczywiście zaprezentowane w bardzo dobrej jakości obrazu i dźwięku, a przy okazji są o tyle wyjątkowe, gdyż zostały wykonane w nietypowy, niemal nieprogresywny, a raczej klasyczny sposób. Kameralny charakter muzyki Magenty, jaką zapewniła salka Acapela, emanuje niezwykłym urokiem intymności, a jednocześnie pewnego rodzaju powściągliwością wykonania i oszczędnością środków artystycznego wyrazu. Wiele rzeczy wydaje się tu zaimprowizowanych, nie zawsze może wszystko do końca jest tak naprawdę idealne, ale za to, i dlatego właśnie, brzmiących bardzo autentycznie. W dodatku oglądając ten koncert na dużym ekranie telewizora nie można oprzeć się wrażeniu, że siedzi się niemal pośrodku widowni i to w bezpośrednim sąsiedztwie muzyków, niemal tuż obok wspaniale śpiewającej i, jak zawsze, zjawiskowo pięknie wyglądającej, Christiny Booth (w czerwonej sukience w 2016 i w czarnej w 2017 roku). Zaś Rob Reed, który na koncercie z 2017 roku w pewnym momencie wychodzi zza baterii syntezatorów i sięga po gitarę, by wykonać kilka tematów ze swoich solowych projektów, niemal do złudzenia wydaje się przypominać samego Mike’a Oldfielda.
Wszystko to sprawia, że niniejszy album może okazać się prawdziwym klejnotem w każdej kolekcji płyt sympatyków muzyki grupy Magenta.