Triad - Blood+Karma

Artur Chachlowski

ImageBardzo ciekawy album z dalekiej Wenezueli. Pełen mrocznej i po trosze eksperymentalnej, tajemniczej muzyki, stąd nie do końca jestem przekonany, że podpada pod kategorię „rock progresywny”. Ale przecież nie etykietki są najważniejsze. Najważniejsza jest muzyka. A ta w wykonaniu grupy Triad na albumie „Blond + Karma” może się podobać.

Ten wenezuelski zespół to prawdziwa triada złożona z trzech panów D: David Marcano gra na perkusji, Daniel „New” Pilone na basie i syntezatorach, a Daz Medrano śpiewa i gra na gitarach. Jako zespół zaczęli współpracować dwa lata temu. Jako przewodni kierunek stylistyczny obrali sobie atmosferyczne dźwięki będące osnową pod niekonwencjonalne struktury swoich utworów przepełnione gęstym i mrocznym klimatem. Na płycie „Blood + Karma” słychać fascynację grupy Triad takimi zespołami jak Tool, Nine Inch Nails, Deftones, czy Stone Temple Pilots i Radiohead. Na niespełna 3 kwadranse muzyki składa się 10 tematów, z których większość układa się w odrębne utwory. Pisze większość gdyż na przykład „No Ego” to zbiór przedziwnych dźwięków, loopów i soundscape’ów. Z kolei instrumentalny temat „Der Tod I” umieszczony w mniej więcej w połowie programu płyty powraca na samym jej końcu, ale w formie potężnie brzmiącej finałowej kompozycji „Der Tod II”. Świetnie wypada też hipnotyzująca, pełna rozedrganych emocji i dźwiękowego szaleństwa kompozycja „The Exile”.

Na nagranie promujące swe wydawnictwo zespół Triad wybrał utwór „Black Grapes”. Faktycznie, przy pierwszym przesłuchaniu, to właśnie ono posiada w sobie najwiecej cech klasycznej piosenki. Przy bliższym poznaniu również i pozostałe utwory nabierają mocy, układają się w sensowne ramy, i wyraźnie słychać, że krótkie kompozycje grupy Triad są dobrze przemyślanymi i logicznie wykonanymi utworami. Trzeba zwrócić uwagę na ciekawy głos Daza Medrano. Śpiewa on nienaganną angielszczyzną i gdybym o tym nie wiedział słuchając muzyki Triad nigdy bym nie zgadł, że to południo-amerykański zespół.

Jak już wspomniałem „Blood + Karma” to ciekawy album. Nie polecam go na plażę (za oknem robi się coraz cieplej), ani na niedzielny podwieczorek u cioci, ani nawet do jazdy samochodem. Zbyt dużo na nim mrocznych, niepokojących i niekoniecznie przypadających do gustu już przy pierwszym przesłuchaniu dźwięków. Tej płycie trzeba poświęcić trochę czasu, okazać sporo cierpliwości, dać szansę wypełniającej ja muzyce na to, by dotarła do naszych uszu z właściwym wdziękiem. Wtedy spodoba się na pewno. Mnie ten krążek przypadł do gustu. Może nie za pierwszym razem, ale chyba udało mi się wreszcie go „rozgryźć”. Wprawdzie nie należę do bezkrytycznych sympatyków twórczości grupy Triad, ale wydaje mi się, że szczególnie miłośnicy twórczości Maynarda i spółki powinni rozglądnąć się za tym wydawnictwem. Pytacie gdzie zdobyć tę płytę? Dystrybuuje ja dla polskich słuchaczy firma Absorption Music.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!