Polis - Weltklang

Artur Chachlowski

Chciałbym dziś przedstawić nowe, niezwykle ciekawe wydawnictwo, które dotarło do mnie ze stajni renomowanej niemieckiej wytwórni płytowej Progressive Promotion Records. To pochodzący ze wschodniej części Niemiec pięcioosobowy zespół Polis i jego album zatytułowany „Weltklang”. To już płyta nr 3 w jego dorobku. Nie znam poprzednich, ale uważam, że ta stanowi pozycję obowiązkową dla fanów dobrze skrojonych oldschoolowych progresywnych brzmień.

Album składa się z 8 utworów i trwa dokładnie 40 minut, co może wydawać się mało, ale ma to swój sens. Ten format idealnie pasuje swoimi rozmiarami do winylu i nie nudzi się ani przez sekundę. W dodatku brzmi jak dobra muzyka powstała w latach 70. Zespół przedstawia niesamowicie hipnotyzująco-rytmicznie brzmienie. Linie wokalne wpadają w ucho, aranżacje są ekscytujące, a poszczególne utwory bardzo wciągające. Całość już po jednym, dwóch przesłuchaniach wydaje się mocno uzależniająca. Mało tego, płyta wykonana jest w języku niemieckim. I szczerze powiedziawszy, stanowi ewidentny dowód na to, że to co dobre w prog rocku wcale nie musi być śpiewane tylko po angielsku.

Wokalista Christian Roscher ma ciekawą barwę głosu, śpiewa z charakterem, posiada sporą charyzmę i wydaje mi się, że na scenie musi prezentować się wręcz magnetycznie. Odrobinę przypomina mi on swoją ekspresją wokal Daniela Fäldta (pamiętacie grupę Simon Says?). Potrafi doskonale podkreślić dramaturgię poszczególnych kompozycji, a trzeba przyznać, że wszystkie one, bez wyjątku, posiadają w sobie coś, co powoduje, że słucha się ich z ogromną przyjemnością. Głos Christiana świetnie pasuje do unikatowego brzmienia Polis, gdyż trzeba wiedzieć, że zespół używa tradycyjnego instrumentarium i klasycznych lampowych wzmacniaczy gitarowych. Cały czas pobrzmiewają tu organy Hammonda B3, oldschoolowe syntezatory i lekko sfuzzowane gitary. Pewnie większość z Was z łatwością może sobie wyobrazić, jak to wszystko się prezentuje, ale zapewniam że dźwięk jest znacznie bardziej selektywny niż to sobie można wyobrazić. Nic dziwnego, finalny miks i mastering wykonane zostały w Real World Studios należących do Petera Gabriela. 

Dzięki zastosowanej technice nagraniowej cały album brzmi absolutnie retro, a poszczególne utwory lśnią niczym perełki z innej epoki. Posłuchajcie otwierającego płytę nagrania „Tropfen”, naturalnie wypływającego z niego „Gedanken” czy fantastycznej i mojej ulubionej kompozycji „Leben”. To trzy pierwsze utwory na płycie, które – jestem tego pewien – potrafią zachwycić każdego odbiorcę, a równocześnie szybko przekonać do siebie niezdecydowanych. Zresztą dalej na płycie „Weltklang” wcale nie jest gorzej. Dwuminutowy „Abendlied” stanowi nokturnowe interludium, a zarazem wprowadzenie do kolejnego rewelacyjnego nagrania – „Sehnsucht”. Podobnie jest też w kolejnym krótkim, acz przepełnionym prawdziwym dramatyzmem nagraniu „Gebet”, które we wspaniały sposób przygotowuje odbiorcę do wysłuchania kolejnej muzycznej perły – bardzo efektownego utworu „Steig herab”. Na koniec pozostaje jeszcze grand finale w postaci hipnotyzującej kompozycji „Mantra”, która, zwłaszcza w swym końcowym fragmencie, na wysokim C zamyka to bardzo udane wydawnictwo.

Nie nazwałbym tej muzyki retro progiem, ale jeśli ktoś lubi klasycznego prog rocka z licznymi elementami psychodelii, przyozdobionego dobrymi melodiami, oldschoolowym instrumentarium i utrzymanego w klimacie dobrych skandynawskich brzmień, to jest to album, na który powinno się zwrócić uwagę. Podoba mi się ta płyta, pozytywnie wyróżnia się na tle wielu innych, jakie słyszałem w ostatnich miesiącach i szczerze przyznam, że język niemiecki wcale nie przeszkadza w odbiorze tej autentycznie fajnej muzyki. „Weltklang” – to naprawdę światowe brzmienie!

www.stadtundbuerger.de      www.progressive-promotion.de

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok