Sirkis/Bialas IQ - Our New Earth

Kev Rowland

To już drugi album międzynarodowego kwartetu Sirkis/Bialas IQ (International Quartet) - zespołu utworzonego przez znanego jazzowego perkusistę Asafa Sirkisa oraz polską wokalistkę Sylwię Bialas. Oprócz nich w zespole działają jeszcze: Frank Harrison (fortepian, syntezatory) i Kevin Glasgow (sześciostrunowy bas elektryczny). W czwórkę udało im się stworzyć muzykę, która ma swoje korzenie w jazzie, ale łączy się także z wieloma innymi stylami, czerpiąc inspiracje ze współczesnej muzyki klasycznej, polskiego folku, rocka progresywnego, muzyki indyjskiej i bliskowschodniej. Wokale są wykorzystywane jako dodatkowy instrument i nigdy nie odnosi się wrażenia, że albo w centrum jest wokalistka, której towarzyszy grupa wspierająca, ani też że to zespół instrumentalny, w którym wokale są używane jako tło. Co ciekawe, program tego dwupłytowego albumu podzielony jest mniej więcej demokratycznie po pół: jedna część to utwory napisane przez Sirkisa, a druga część przez Białas. Stylistycznie obie połówki łączą się ze sobą i pasują do siebie jak dwie połowy jabłka. Wcale mnie nie zaskoczyło, że Bill Bruford napisał notatki na okładce albumu, ponieważ pod wieloma względami to, co proponuje kwartet Sirkis/Bialas IQ jest kontynuacją jego własnego dorobku. Gra Sirkisa technicznie i stylistycznie nawiązuje do jego dokonań i to do tego stopnia, że nie przeszkadza mu, gdy jest taka potrzeba, pozostawanie w muzycznym w cieniu i oddawanie pole innym muzykom, chociaż są na tej płycie długie chwile, kiedy on i jego gra są zdecydowanie w centrum uwagi.

Sirkis/Bialas IQ grają nowoczesną odmianę jazzu, w którym niezwykle ważnym elementem jest europejski folk. Nazwa zespołu zawiera wprawdzie tylko dwa nazwiska, ale to muzyczne przedsięwzięcie jest dużej mierze dopasowaniem czterech równych muzycznych osobowości, które w miarę potrzeby albo przejmują wiodące role, albo też zajmują pozycje drugoplanowe. Sirkis jest niesamowicie elastycznym perkusistą, o czym można się przekonać słuchając utworu „Reminiscence”, gdzie delikatnie gra na swoim zestawie, aby po chwili, gdy jest to wymagane, zadbać o muzyczny patos, jak na przykład w „Letter To A.”, gdzie on i Białas ‘pojedynkują się’ na pierwszym planie, podczas gdy Glasgow i Harrison pozostają w tle. Sylwia ma całkowicie niezachodnie podejście do śpiewu ze względu na swoje polskie korzenie (oprócz licznych wokaliz śpiewa na tej płycie po polsku – przyp. AC), co zdecydowanie ma znaczący wpływ na ogólne brzmienie kwartetu. Potrafi ona swoim głosem przemieszczać się po skalach, zapewniać idealną melodię lub improwizować na zawołanie, ​​a wtedy jej wokal płynnie łączy się z instrumentami. Delikatne pociągnięcia Harrisona na fortepianie są wręcz zachwycające, podobnie jak jego sposób kreowania syntezatorowych dźwięków, które bywają dość niezwykłe w tym całym kontekście, jak na przykład wtedy, gdy imitują organy kościelne. Słuchanie gry Kevina Glasgow jest również przyjemnością, czasami przejmuje on w zespole wiodącą rolę i używa swojego sześciostrunowego basu do produkcji brzmień przypominających gitarę, ale w innych fragmentach zapewnia z kolei takie nuty, które zapewniają fundament dla brzmienia pozostałych instrumentalistów.

„Our New Earth” to niezwykle urozmaicony album i nigdy nie wiadomo dokąd zabierze słuchacza, ale muzyczna podróż z tym jazzowym kwartetem zawsze jest tego warta, a efekty końcowe – bardzo zacne. To piękny i delikatny album, ale potrafi też nabrać odpowiedniej dynamiki, szczególnie wtedy, gdy zespół rozpędzi się na dobre w tej swojej wielce finezyjnej grze.

 

Translated by Artur Chachlowski

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!