Bass, Colin & Biro, Daniel - Still

Artur Chachlowski

Colin Bass i Daniel Biro nagrali razem interesującą płytę. Z tego duetu lepiej znamy – chociażby z działalności w grupie Camel czy licznych projektów solowych, w tym także z polskimi muzykami – Colina Bassa. Daniel Biro to postać bardziej enigmatyczna. Choć ma wschodnioeuropejskie korzenie, to urodził się w Johanesburgu, muzycznie wykształcił się we Włoszech i we Francji, a od lat mieszka w Londynie. Jest pianistą, kompozytorem, producentem muzycznym, a także autorem filmów dokumentalnych, często ilustrowanych jego muzyką. Specjalizuje się w eksperymentalnym jazzie, muzyce improwizacyjnej, a także w brzmieniach spod znaku ambient i muzyki elektronicznej. Jest też założycielem renomowanej wytwórni płytowej Sargasso, która promuje niezależnych twórców grających jazz i ambient.

Co mogło wyjść ze współpracy obu panów? Ano taka płyta jak „Still”: wypełniona 11 ambientowymi utworami. 5 z nich skomponował Biro, a 6 – Bass, z tym, że 3 spośród skomponowanych przez tego drugiego to utwory instrumentalne ułożone w porozrzucany po płycie cykl zatytułowany „Still Life”. Wszystkie, bez wyjątku, to spokojne, nastrojowe piosenki. Niekiedy wręcz rzewne i medytacyjne, przepełnione melancholią i opatrzone minimalistycznym instrumentarium.

Bardzo klimatyczna to płyta. Raczej nie na rozpoczynające się właśnie lato, ale na długie, pełne zadumy, jesienno-zimowe wieczory. Miło się słucha spokojnego śpiewu Bassa, jego delikatnych pociągnięć strun gitary basowej oraz subtelnych musknięć czarno-białych klawiszy fortepianu. Hipnotyczna jest oszczędna gra Biro na syntezatorach. Ta współpracująca ze sobą na odległość para (panowie pracowali nad płytą „Still” od 2014 roku zdalnie: Biro z Londynu, Bass ze swojej farmy w Walii, wymieniając się plikami za pomocą internetu) osiągnęła na płycie „Still” niezwykły efekt synergii. Na swój sposób efekt ich pracy w postaci omawianego przeze mnie dziś albumu przypomina wydany niedawno, tak bardzo chwalony, krążek innego duetu: Tim Bowness – Peter Chilvers, z tym że poszczególnym utworom panów Bassa i Biro zdecydowanie dalej do formatu tradycyjnie rozumianych piosenek. Ich kompozycje są dłuższe (z reguły trwają po około 6-7 minut) i znajduje się w nich sporo przestrzeni na ambientowe plamy dźwięków, które budują niepowtarzalny, rozmazany i marzycielski klimat wypełniający ich muzykę.

Ten ciekawy zabieg artystyczny, który prawdopodobnie przy pierwszym zetknięciu powoduje, że kolejne utwory pozornie wydają się rozwlekłe i meandryczne, przy bliższym zapoznaniu się z materiałem wypełniającym płytę „Still”, prowadzi do jednego, najważniejszego wniosku: to bardzo stylowy album. Rzekłbym nawet, że elegancki. Do słuchania wyłącznie nocą.

Album „Sill” dedykowany jest zmarłemu przed dwoma laty amerykańskiemu kompozytorowi i muzykowi Jimowi Cuomo, z którym Bass grał na początku swojej kariery, a Biro, jako nastolatek, był jego uczniem.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!