Verbal Delirium - The Imprisoned Words Of Fear

Artur Chachlowski

O dwóch pierwszych płytach greckiej grupy Verbal Delirium pisałem wczoraj w recenzji wydanego w 2013r. albumu „From The Small Hours Of Weakness”. Musiało minąć kolejnych kilka lat, by po tym niezłym, choć odrobinę nierównym wydawnictwie, zespół powrócił z krążkiem, którego nie sposób określić inaczej, jak bardzo dobry. Album nr 3 zatytułowany „The Imprisoned Words Of Fear” ukazał się w 2016 roku…

Styl i brzmienie są dość podobne do dwóch poprzednich wydawnictw, ale zespół prezentuje się o wiele bardziej dojrzalej niż wcześniej. Kompozycje stały się bardziej złożone, dźwięk stał się cięższy, atmosfera bardziej epicka, a śpiew oraz gra na instrumentach klawiszowych Jargona są bardziej teatralne niż kiedykolwiek. Cała płyta, na którą składa się siedem rozbudowanych utworów (trzy z nich przekraczają magiczną granicę 10 minut) wypełniona jest pięknymi melodiami, mocnymi gitarowymi riffami, epickimi aranżacjami, błyskotliwymi orkiestracjami i rewelacyjną stroną harmoniczno-wokalną. Nie brakuje tu też elektroniki, choć nie ogrywa ona już tak ważnej roli jak na dwóch wcześniejszych płytach.

Już otwierający album utwór „Words” daje odbiorcy obraz tego, czego można się spodziewać po całej płycie. Przewija się w nim mroczny i melancholijny klimat osadzony na melodii granej na fortepianie. Być może nie jest to najbardziej reprezentatywne nagranie dla tego wydawnictwa, ale jako początek większej całości sprawdza się znakomicie. Zaraz po nim rozlega się potężny gitarowy riff rozpoczynający utwór „Close To You”, a rytm przechodzi w jazzową, chłodną instrumentalną jazdę z niespodziewanie wchodzącym fletem i nagle klimat zmienia się całkowicie, by przygotować przedpole dla fantastycznej partii gitary. To jedna z głównych atrakcji albumu i zdecydowanie z najbardziej udanych kompozycji na płycie.

Zresztą od tej chwili odbiorcy trudno będzie się zdecydować który z utworów stanie się jego ulubionym, bo każdy kolejny przykuwa coraz większą uwagę i staje się jeszcze bardziej atrakcyjny od swojego poprzednika. Powoduje to, że płyty słucha się z prawdziwymi wypiekami na twarzy, cały czas zastanawiając się czym zespół jest jeszcze w stanie nas zaskoczyć.

Bo oto od fajnego lekko połamanego, jazzrockowego rytmu rozpoczyna się kolejne nagranie - „Misleading Path”. Po chwili zaczyna się ono zmieniać w coś bardziej złożonego i pięknego. Bardzo miłym akcentem są dźwiękowe smaczki, które wskazują na to, że Verbal Delirium lubi podkreślać swoje greckie dziedzictwo i wpływy. Kolejne nagranie – „Images From A Grey World” - to nieco cięższe brzmienia, prawie progmetalowe. To utwór, który dowodzi, że ​​Verbal Delirium potrafi równie dobrze komponować i wykonywać nie tylko klimatyczne i melodyjne, lecz także potężnie brzmiące utwory.

No i wreszcie mamy trzy finałowe, najdłuższe na tej płycie kompozycje. I przy tym zdecydowanie najlepsze. Wszystkie są ogromnie interesujące pod względem muzycznym, lecz jak dla mnie absolutną rewelacją albumu jest trwający 13 minut „Fear”. Brak słów, by wyrazić klasę i jakość tego fantastycznego nagrania. To prawdziwa muzyczna epopeja idealnie wpisująca się w kanon symfonicznego rocka. Ze świetnym melancholijnym początkiem, wspaniałym rozwinięciem (genialne partie instrumentalne), by wreszcie znaleźć swój epicki finał w postaci mocno zorkiestrowanego zakończenia. Fantastycznie prezentuje się też kompozycja „The Decayed Reflection (A Verbal Delirium)” ze swoimi licznymi jazzowymi wstawkami. I wreszcie, na sam już koniec, mamy mocno przesiąknięty elektroniką utwór „In Memory”. Zaskakujące to nagranie, ale też fascynujące i wręcz wciskające w fotel swoimi niespodziewanymi (czy tylko ja słyszę tu triphopowe wpływy?...) rozwiązaniami. A już sam finał zagrany jest ze sporym wykopem. Z prawdziwym przytupem. Na wysokim C.

„The Imprisoned Words of Fear” to album, w którym można się zakochać. I wcale nie potrzeba do tego kilku – kilkunastu przesłuchań. Muzyka tego greckiego zespołu „wchodzi” bezbłędnie już od samego początku i w każdej minucie ma się świadomość tego, że ma się do czynienia z albumem niezwykłym i nietuzinkowym. Powiem szczerze, że dobrze się stało, że album ten trafił w moje ręce. To co, że niemal cztery lata po swojej premierze? Lepiej późno niż wcale. Bo byłby to błąd niewybaczalny. A tak, dzięki niezawodnej oficynie wydawniczej Oskar, która niedawno dokonała kompaktowych reedycji dwóch płyt Verbal Delirium („From The Small Hours Of Weakness” i „The Imprisoned Words Of Fear” właśnie) mogłem odkryć ten grecki zespół i jego muzykę, z którą od kilku tygodni jakoś w ogóle nie mogę się rozstać. Zresztą po co w ogóle się rozstawać? Najlepiej słuchać, słuchać i słuchać… I zachwycać się. Bo naprawdę jest czym. Zresztą przy każdym kolejnym odsłuchu można w muzyce Verbal Delirium znaleźć coś nowego i coś niepowtarzalnego. Coś, co sprawia, że doświadczamy uczucia coraz większego oczarowania błyskotliwie zagranymi dźwiękami. Czego sobie i Państwu z całego serca życzę.

Na koniec wymieńmy nazwiska muzyków, którzy towarzyszyli w nagraniach liderującemu grupie Verbal Delirium Jargonowi (skomponował on całą muzykę, napisał wszystkie teksty, a także wykonał je bezbłędną angielszczyzną i zagrał na instrumentach klawiszowych). Na gitarach zagrał George 'K' Kyriakidis, na fortepianie Nikos Terzis, na melotronie oraz instrumentach dętych Nikolas Nikolopoulos (znawcy greckiego prog rocka mogą pamiętać go z grupy Ciccada), na basie George 'La Trappe' Pagidas, na perkusji Stelios 'Primordial' Pavlou, a orkiestracjami i gitarowymi solówkami zajął się Nikitas Kissonas. Płytę, wspólnie z Jargonem, wyprodukował Leonidas Petropoulos. Wszyscy swoją robotę wykonali bezbłędnie, ale ja chciałbym zwrócić uwagę na dwa ostatnie nazwiska. Są one niezwykle ważne w kontekście kolejnej płyty Verbal Delirium (prace nad nią podobno zostały już rozpoczęte), a także solowego albumu Jargona pt. „The Fading Thought”, który ukazał się wiosną 2020 roku. Ale to już całkiem inna, choć równie fascynująca historia, którą mam zamiar opowiedzieć na naszych małoleksykonowych łamach już niebawem…

MLWZ album na 15-lecie Weather Systems w 2025 roku na dwóch koncertach w Polsce Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok