Yellow Snow - Yellow Snow

Redakcja

Wytwórnia Flower Records wypuściła na rynek debiutancki album rodzimego zespołu o nazwie Yellow Snow. To zespół łamiący wszelkie ramy gatunków muzycznych, a którego najogólniej można określić… zespołem rockowym. Obecny skład ukształtował się w 2016 roku za sprawą lidera grupy Kuby Kleinschmidta, który nakreślił artystyczną wizję i wraz ze swoimi kolegami konsekwentnie ją teraz realizuje. Działają w składzie: Kuba Kleinschmidt (śpiew, gitara), Piotr Kleinschmidt (śpiew, gitara, harfa), Jędrzej Dobaczewski (śpiew, instrumenty klawiszowe), Andrzej Wasielewski (gitara basowa) oraz Maciej Trawka (perkusja). W sumie jest ich pięciu. Trzech jest chudszych, dwóch grubszych. Dwóch chudszych i dwóch grubszych mają długie włosy, a jeden ich nie ma. Jeden jest najwyższy, inny zaś najniższy, a reszta gdzieś pośrodku.

Produkcje Yellow Snow to psychodeliczna podróż po gatunkach, takich jak: rock, art rock, rock progresywny, southern rock, blues, funk, country, folk czy jazz. Całość ubrana jest w nieco ironiczną i groteskową formę. Z łatwością można też usłyszeć, że zespół inspiruje się twórczością Franka Zappy. O dużym poczuciu humoru członków Yellow Snow oraz przywiązaniu do twórczości Zappy (pamiętna suita „Don’t Eat The Yellow Snow”) niechaj świadczy ten przezabawny opis: „Husky syberyjski to rasa należąca do grupy psów w typie pierwotnym. W Arktyce obszar ich bytowania można rozpoznać po charakterystycznych żółtych śladach na śniegu. Jego zjedzenie powoduje zaburzenie poczucia rytmu i tonalności, które jest przyczyną zlewania się wielu różnych muzycznych obrazów. Osoba zatruta żółtym śniegiem może mieć wrażenie całkowitej dekonstrukcji kompozycji, niespójności rytmu, zamieszania tonacjami, a krótkotrwałą ulgę mogą przynosić jedynie pojedyncze momenty, które swą formą umiarkowanie przypominają piosenkę. Zatrucie mija jednak samoczynnie po około 52 minutach. Jedzenie żółtego śniegu może więc wydawać się nieodpowiedzialne, ale jeśli masz odwagę… Eat that silly sounds or throw that shit away!”.

Dokładnie tak właśnie jest też z muzyką grupy Yellow Snow. Spodziewajcie się niespodziewanego. Chociaż płyta ukazuje się na krążku CD, to 15 wypełniających ją utworów podzielonych jest na umowny set A oraz set B. Śpiewają po polsku i po angielsku. Rozrzut stylistyczny jest przeogromny, a największe wrażenie robi kończący płytę utwór zatytułowany „Szkoła latania IKAR”. Jak wskazuje sam tytuł, nie może mieć dobrego zakończenia. To nie przypadek, że ten instrumentalny utwór zamyka debiutancką płytę zespołu Yellow Snow. Jest to przyjemny lot po bezchmurnym niebie, które kusi by na chwilkę się zapomnieć i polecieć trochę bliżej słońca. Jak kończy się historia mitycznego bohatera, dobrze wszyscy wiemy, ale płyta zespołu Yellow Snow wcale nie kończy się katastrofą. Warto po nią sięgnąć i zaprzyjaźnić się z wypełniającą ją muzyką.

 

Na podstawie materiałów prasowych Flower Records.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!