Rozpoczynali swą karierę w 2014 roku jako The Criminal Liquid, by z początkiem następnego roku przemienić nazwę na White Matter. Zaczęli od grania coverów z repertuaru Guns‘n’Roses, AC/DC oraz Led Zeppelin i, jak można przeczytać na stronie zespołu, poruszają się wokół progresywnego oldschoolowego rocka skażonego esencją klasyki gatunku oraz tworzą charakterystyczny klimat Pink Floyd połączony z furią Led Zeppelin. Ciekawy gatunkowy miks…
W ubiegłym roku ukazała się ich pierwsza płytka „Home” nagrana z nową wokalistką Marią Szczygieł. Na wydawnictwo to składa się pięć nagrań i rozpoczyna się ono utworem „Highness”. Gościł on na liście "Czwartkowego Czarta” w RockSerwis.fm, można go było też usłyszeć w Pro-Radio. White Matter od samego początku prezentuje ciekawy hardrockowy szlif i przebojowo wkracza do naszej świadomości. Warto zwrócić uwagę na brzmienie instrumentów klawiszowych w tym, jak i w kolejnych utworach.
Ciekawie i klimatycznie prezentuje się kompozycja „Ain’t That Fool” z ładnym motywem gitarowym nawiązująca swym stylem do muzyki lat 80. Słuchając utworu „Kingdom” wyczuwa się neoprogresywno-rockowe odcienie w twórczości tej grupy. Krótki, ale energiczny „Captain Boy” jest dobrym pretendentem do koncertowej rozgrzewki. Na koniec pozostało już tylko tytułowe nagranie, dla mnie osobiście zdecydowanie wyróżniające się na tle pozostałych, a przy tym jakże wspaniale wykonane. To utwór przykuwający uwagę poszczególnymi partiami instrumentów i mógłby trwać zdecydowanie jeszcze kilka minut dłużej, co myślę dla muzyków nie byłoby wielkim wyzwaniem.
Warto podkreślić, że nowa wokalistka radzi sobie pewnie, dobrze czując się zarówno w mocniejszych numerach, jak i tych o spokojniejszych fragmentach. Czas zatem przedstawić twórców tych przyjemnych w odbiorze dźwięków: Maciej Groński (perkusja), Artur Kiklica (gitara), Maria Szczygieł (wokal), Paweł Gajda (gitara basowa) i Jarosław Kucharczyk (klawisze).
„Home” to bardzo ciekawy debiut pokazujący dużą pomysłowość i wrażliwość muzyczną grupy White Matter. Myślę, że dobrze wróży na kolejny muzyczny rok na polskiej scenie muzycznej. Z pewnością to pozycja warta uwagi i uważnego posłuchania. Intrygujące, ledwie dwudziestokilkuminutowe spotkanie z muzyką proponowaną przez tą grupę pozostawia pewien niedosyt, który w niedługim czasie powinien zostać dopełniony. Mam nadzieję, że uda się w tym roku skonfrontować zawartość tej EP-ki na żywo, bo zapewne i artyści, jak też słuchacze, za tym tęsknią. A zespołowi życzę wytrwałości i wielu muzycznych pomysłów na kolejne, już pełnowymiarowe wydawnictwo.
Płyta „Home” dotarła do mnie z prowinylcd.com, który zajmuje się jej dystrybucją.