Pandemia COVID-19 to sprawa tyleż okrutna i dramatyczna, co przynosząca czasem niezwykłe i niespodziewane skutki. No bo przecież gdyby nie te wszystkie lockdowny, restrykcje i zakazy koncertowe nie ukazałoby się wiele wspaniałych płyt. Nie ukazałaby się także i ta – adekwatnie zatytułowana „The Lockdown Sessions” firmowana przez Eltona Johna. Jedna z najlepszych i najciekawszych od wielu, wielu lat płyt w dorobku tego artysty.
Kronikarze skwapliwie wyliczyli, że to już 32. studyjny album Eltona Johna. „Większość opublikowanych na „The Lockdown Sessions” utworów to efekt sesji nagraniowych, które musiały być wykonane zdalnie, przez Zoom, czego oczywiście nigdy wcześniej nie robiłem. Niektóre sesje zostały nagrane zgodnie z bardzo rygorystycznymi przepisami bezpieczeństwa: pracując w studio z innym artystą oddzieleni byliśmy szklanymi ekranami. Wszystkie utwory, nad którymi pracowałem, były naprawdę interesujące i różnorodne, to rzeczy, które były zupełnie inne niż wszystko, z czego jestem znany, rzeczy, które wyprowadziły mnie z mojej strefy komfortu na zupełnie nowe terytorium. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że było coś dziwnie znajomego w takiej pracy. Na początku mojej kariery, pod koniec lat 60., występowałem jako muzyk sesyjny. O tych czasach przypomniała mi właśnie praca z różnymi artystami podczas totalnego lockdownu. Historia zatoczyła koło: znowu stałem się muzykiem sesyjnym. I znowu było to coś niesamowitego!” – tak o genezie powstania swojej nowej płyty mówi Elton John.
„The Lockdown Sessions” to płyta inna niż wszystkie w jego przebogatej karierze. Połowa albumu zawiera znane i opublikowane już wcześniej utwory, jak chociażby wydane w czerwcu 2020 roku nagranie „Learn to Fly”, duet Eltona Johna z Riną Sawayamą „Chosen Family” pochodzący z albumu Sawayamy, utwór grupy Gorillaz „The Pink Phantom” z jej albumu „Song Machine, Season One: Strange Timez”, na którym John pojawia się jako gość u boku wokalisty o pseudonimie ‘6lack’, cover superprzeboju „It's a Sin” z repertuaru Pet Shop Boys nagrany wspólnie z Years & Years (Olly Alexander), wersja słynnego „Nothing Else Matters” nagraną przez Miley Cyrus z udziałem Eltona Johna i innych gości dla potrzeb wydanego w 2021 roku albumu-hołdu dla Metalliki pt. „The Metallica Blacklist” oraz współpraca Eltona Johna z Lil Nas X zatytułowana „One Of Me” z jej debiutanckiego albumu studyjnego pt. „Montero”. Wszystkie brzmiące bardzo nowocześnie i, rzekłbym, niekoniecznie w tradycyjnym stylu nagrań Eltona Johna, poprzez pryzmat których znamy i podziwiamy jego twórczość. Porozrzucane po różnych wydawnictwach utwory znalazły teraz przystań na jednym krążku firmowanym imieniem i nazwiskiem naszego bohatera.
W drugiej części albumu „The Lockdown Sessions” znalazły się premiery – efekty muzycznej kolaboracji Eltona Johna z takimi artystami, jak frontman Pearl Jam, Eddie Vedder (utwór „E-Ticket”), Brandi Carlile („Simple Things”), Charlie Puth („After All”), Stevie Wonder („Finish Line”), Glen Campbell („I’m Not Gonna Miss You), Nicki Minaj i Young Thug („Always Love You”) oraz Stevie Nicks („Stolen Car” – bardzo dobry, przebojowy utwór robiący chyba największe wrażenie w tym zestawie). I są to najbardziej tradycyjnie brzmiące piosenkowe nagrania na tym wielobarwnym, różnorodnym i ciekawym albumie. I to one podobają mi się najbardziej. Młodszej publiczności do gustu przypadną pewnie mocno nasączone elektroniką, samplami oraz syntezatorowymi beatami utwory z początkowej części płyty. Tak czy inaczej, „The Lockdown Sessions” to album i dla starych, jak i dla potencjalnych nowych fanów artysty, którzy być może odkryją dla siebie jego muzykę dzięki duetom ze swoimi ulubieńcami.
Głównym singlem promującym album było nagranie „Cold Heart” wykonane razem z brytyjską piosenkarką i modelką Duą Lipą, które w dość sentymentalny, ale i nowatorski sposób łączy w sobie elementy starych piosenek Eltona Johna „Sacrifice”, „Rocket Man”, „Where's the Shoorah?” oraz „Kiss the Bride”. Zostało ono wydane 13 sierpnia 2021 roku na singlu, który kilka dni temu osiągnął pierwsze miejsce na UK Singles Chart Top 100. I jest to pierwszy numer jeden Eltona Johna w Wielkiej Brytanii od 16 lat…