Mattei, Marco - Out Of Control

Artur Chachlowski

Włoski gitarzysta i autor tekstów Marco Mattei prezentuje swój pierwszy solowy album „Out Of Control”, na którym przedstawia oryginalną mieszankę prog rocka, dream popu, folku, rocka i world music.

I pewnie album potraktowany byłby jako jeden z wielu, gdyż – umówmy się - na pewno do ponadczasowych nie należy, ale występują na nim Tony Levin (King Crimson, Peter Gabriel), Fabio Trentini (Le Orme, Markus Reuter), Jerry Marotta (Peter Gabriel, Hall & Oates), Pat Mastelotto (King Crimson, XTC), Chad Wackerman (Frank Zappa, Allan Holdsworth) i Clive Deamer (Portishead, Radiohead, Robert Plant). Wobec takiego składu nie sposób przejść obojętnie.

Nie sądzę, aby każdemu debiutującemu artyście mogła przytrafić się możliwość pracy z taką plejada legend muzyki rockowej. Najwyraźniej dostrzeżono w tym młodym Włochu ogromne pokłady talentu, stąd to imponujące grono renomowanych  artystów na okładkowej liście plac.

„Out of Control” to kolekcja dwunastu nastrojowych i emocjonalnych piosenek. Marco tworzy wielowarstwowe, oryginalne brzmienia wykorzystując szeroką gamę gitar elektrycznych i akustycznych wraz z pętlami gitarowymi, rezonatorami i buzuki. Sfera instrumentalna jest dodatkowo wzbogacona różnymi akustycznymi i etnicznymi instrumentami, takimi jak irlandzki gwizdek, flet, skrzypce, mandolina, gitara hawajska, sitar i tambura.

Natomiast jeśli chodzi o stronę wokalną, to Marco sam zaśpiewał, lecz tylko w jednym  utworze („On Your Side”), pozostawiając sprawy w rękach, czy też raczej gardłach,  innych wokalistów: Dave Bond, Matthew Brown, Felix Brandt, Barak Seguin, Richard Farrell – to postaci mniej lub bardziej znane, ale wszystkie bardzo kompetentne w tym co robią i co demonstrują na płycie „Out Of Control”.

Mniej więcej połowa kompozycji wypełniających ten album to nagrania instrumentalne i to w nich najlepiej słychać jak Marco wspaniałym jest kompozytorem i gitarzystą oraz jak świetnych instrumentalistów zatrudnił do współpracy. Płyta „Out of Control” spodoba się sympatykom twórczości Petera Gabriela (na przykład utwór „Would I Be Me”), King Crimson (utwór „Picture In A Frame” mógłby śmiało się znaleźć na „Discipline”), wczesnego Pink Floyd („On Your Side” i „Lullaby For You” to nagrania, które pasowałyby na stronę B longplaya „Atom Heart Mother”), minimalistycznego Radiohead („Void”) oraz piosenkowo-balladowego Paula Simona („I’ll Be Born”). Jest tutaj też coś zagranego z rockowym wykopem (żywiołowo wykonany „Anymore” czy finałowy instrumental a’la Gary Moore „Gone”), są też akustyczne drobiazgi (zagrany na buzuki „After Tomorrow”), szlachetny pop rock („More Intense”), a nawet ambient (elektroniczny, oparty na samplach i gitarowych loopach „Hidden Gems”). I choć to płyta nieco zbyt eklektyczna jak na mój gust, to jej słuchanie jest prawdziwą przyjemnością.

Kim zatem jest ten młody muzyk, który nagrał tak ciekawą płytę? Marco Mattei urodził się i wychował w Civitavecchia we Włoszech. Od najmłodszych lat interesował się muzyką, jako nastolatek uczył się gry na gitarze jazzowej, jednocześnie rozwijając głębokie zainteresowanie twórczą wizją i złożonością progresywnej muzyki rockowej. Dołączył do formacji DeBlaise, w wolnych chwilach działał też w tribute bandzie grupy Rush, The Snowdogs. Po uzyskaniu tytułu inżyniera elektroniki zainteresował się również projektowaniem dźwięku oraz uczęszczał na zaawansowane kursy produkcji muzycznej. Mieszkał w sześciu różnych krajach na trzech różnych kontynentach, doświadczając różnic kulturowych, czerpiąc liczne inspiracje muzyczne i ucząc się różnorodności. Obecnie mieszka w USA i kontynuuje odkrywanie różnych stylów muzycznych jako kompozytor, muzyk i producent, coraz częściej współpracując z artystami z całego świata.

Na zakończenie kilka słów od Marco, który tak zachęca do poznania zawartości jego płyty: „Słuchajcie tego albumu wiele razy, a odnajdziecie wiele pokładów różnorodnych inspiracji i wartości. Zwróćcie uwagę na teksty i spójrzcie na życie z takiej perspektywy, by zdawać sobie sprawę, że wiele aspektów tego, co postrzegamy jako rzeczy określające naszą własną tożsamość nie jest pod naszą kontrolą. Dlatego powinniśmy być bardziej tolerancyjni i empatyczni”. Poza kontrolą… Może faktycznie nie wszystko w świecie swoich wartości można mieć pod kontrolą, lecz odnoszę wrażenie, że proces twórczy, jaki doprowadził do powstania tego albumu akurat był pod stuprocentową kontrolą Marco Mattei. 

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Zespół Focus powraca do Polski z trasą Hocus Pocus Tour 2024 Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!