Hannah - A Life In Rock Minor

Artur Chachlowski

ImageHannah to pochodząca z Hiszpanii grupa,  która niedawno zadebiutowała krążkiem pt. „A Life In Rock Minor”. Gra ona nowocześnie brzmiącą muzykę z pogranicza rocka i prog metalu. Czasem brzmi ona niczym prosty mainstream, czasem w jej brzmieniu przeważają nieco bardziej złożone elementy. Z jednej strony słyszymy w niej dość surowe gitarowe dźwięki, wielokrotne dynamiczne zmiany tempa i charakterystyczny rockowy pazur, a z drugiej – zespół nie wzbrania się przed używaniem nowoczesnych sampli i elektroniki. Wszystko to tworzy razem dość zróżnicowaną muzykę, niewątpliwie progresywną w swojej strukturze, z dość chwytliwymi melodiami granymi na rockową nutę. Bardzo często te dwa muzyczne światy przenikają się ze sobą tworząc mieszaninę dźwięków układających się w charakterystyczny dla zespołu Hannah feeling.

Słuchając płyty „A Life In Rock Minor” mamy doczynienia z utworami (jest ich na albumie 8, wszystkie „średniej” długości po około 5-6 minut), które w większości mają typowy hard rockowy posmak z łatwo słyszalnymi elementami progresywnymi. Tu i ówdzie pobrzmiewają echa indie rocka (jak w otwierającym płytę „My Soul Is Gone”), trochę tu rockowej ballady (jak w rozmytej, ale jakże efektownej, pieśni „The Road Of Loneliness” czy pełnym rozmachu utworze „A Thousand Realities”), jest trochę gitarowego hard rocka zabarwionego metalem („A Life In Rock Minor”) oraz sampli połączonych z szalonymi partiami granymi na gitarach i syntezatorach („Big Ear”). Najlepsze na płycie jest jednak nagranie zatytułowane „Wrong”. Zachwyca szczególnie jego finałowa część z nałożonymi na siebie kilkoma porywającymi gitarowymi solówkami. Inaczej na tym tle brzmi kończące płytę nagranie „My Soul Is Back”. To instrumentalny fortepianowy utwór, który posiada oczywisty charakter nokturnu i który w delikatny, kameralny sposób zamyka to wydawnictwo.

W sumie „A Life In Rock Minor” to dość przyjemny album, na którym Hannah prezentuje się jako zgrany, świadomy swoich umiejętności zespół. Główną jego gwiazdą jest gitarzysta Jose Antonio Serrano. Jego gra nadaje grupie prawdziwego wyrazu i jest jego najlepszą z możliwych wizytówek. Nieźle prezentuje się wokalista Javier Lostal. Posiada on wyrazisty głos o przyjemnej barwie. Na uwagę zasługuje też zwarta sekcja rytmiczna (Jesus Gancedo – dr, Marcos Garrote – bg), a pianiście Roberto Aquilerze należą się wielkie oklaski za wspomniane już przeze mnie 3 minuty ostatniego na płycie utworu „My Soul Is Back”. Zresztą grane przez niego fortepianowe dźwięki towarzyszą przy odwiedzaniu strony internetowej zespoł, do zaglądnięcia na którą gorąco zachęcam tych, którzy chcieliby posłuchać próbek materiału tego dość ciekawie prezentującego się  zespołu.

www.musearecords.com

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!