Glen Brielle - Still

Artur Chachlowski

„Still” to pierwszy album wydany pod szyldem Glen Brielle. Jest to muzyczny projekt firmowany przez Hugh Cartera – wieloletniego członka, założyciela i podpory legendarnej szkockiej grupy Abel Ganz, z którą grał nieprzerwanie aż do swojego odejścia w 2011 roku. Hugh spędził całe swoje życie zawodowe w przemyśle muzycznym, najpierw w dużej muzycznej sieci detalicznej, następnie otworzył własny odnoszący sukcesy sklep CC Music, a następnie założył studio nagrań i salę prób The Audio Lounge w Glasgow, gdzie został nagrany album „Still”.

Hugh jest multiinstrumentalistą i gra na instrumentach klawiszowych, gitarach, basie, flecie, harmonijce ustnej oraz wszelkiego rodzaju bębnach i instrumentach perkusyjnych. W Abel Ganz spędził trzydzieści lat, ale od czasu do czasu udzielał się także w wielu innych zespołach z różnych gatunków, takich jak tribute bandy poświęcone New Order, The Pogues i The Rolling Stones (w których grał przez ponad osiem lat), często pojawiał się na renomowanych muzycznych imprezach w rodzimym Glasgow oraz chętnie jammował w znanych szkockich klubach.

Opuszczając Abel Ganz w 2011 roku planował nagrać własne piosenki z myślą o wydaniu albumu solowego. Miał on ukazać się znacznie szybciej, ale, jak to w życiu bywa, nastąpiły komplikacje. Z początku komponowanie i nagrywanie przebiegało sprawnie i spokojnie, ale w 2016 roku u Hugh zdiagnozowano raka płuc w stadium IV. Hugh usłyszał diagnozę mówiącą, że pozostało mu co najwyżej sześć miesięcy życia. Nie poddał się jednak. Kiedy rozpoczął chemioterapię, znalazł w sobie tyle siły, żeby nagrywać między kolejnymi wizytami w szpitalu, a biorąc pod uwagę wyniszczający charakter leczenia, były takie dni, że z trudem mógł utrzymać w ręku gitarę. Kuracja była żmudna i wyczerpująca, a po wielu seriach chemii i radioterapii został pozostawiony sam sobie bez możliwości dalszego leczenia. Na szczęście w 2018 roku pojawił się w Wielkiej Brytanii nowy lek, który odniósł wielki sukces w USA, przedłużając życie ludzi cierpiących na raka płuc. Hugh skorzystał z nowoczesnej terapii i po kilku miesiącach ogniska choroby ustabilizowały się, co umożliwiło mu bardziej regularne nagrywanie i szczęśliwe dokończenie swojego albumu. Ostatnich nagrań dokonał w październiku ubiegłego roku i teraz płyta „Still” ujrzała wreszcie światło dzienne.

Blisko dziesięć lat tworzenia przerywanego walką z wyniszczającą chorobą - od pierwotnej koncepcji i pierwszych taśm demo do gotowego CD - „Still” stał się dla Hugh prawdziwym dziełem miłości, dowodem na ogromny hart ducha i wielkiego samozaparcia. W każdym z tematów wypełniających płytę słychać, że Hugh pisze od serca, a większość piosenek jest inspirowana osobistymi doświadczeniami i emocjami. Dodatkowo, miłość do natury i pięknych surowych szkockich plenerów sprawiła, że Hugh stworzył bogate muzyczne obrazy, w które włączył śpiew ptaków i odgłosy natury.

Rodzinne korzenie jego żony Marii, która pochodzi ze Sri Lanki, zainspirowały kilka kompozycji, w których wyraźnie pobrzmiewają motywy indyjskie. W pracy nad muzyką wspomagały go też córki, Bee i Sophie, które wniosły do „Still” zarówno własne partie wokalne (Bee), jak i inspiracje tekstowe (Sophie). Hugh sam gra na większości instrumentów, ale przy niektórych utworach pomogło mu kilkoro przyjaciół i gości z zespołów rockowych, folkowych i klasycznych, z którymi wcześniej współpracował. Są na tej płycie m.in. koledzy z grupy Abel Ganz, muzycy z folkowego zespołu Rallion, a artyści The Scottish Conservatoire oraz Royal Scottish National Orchestra przyczynili się do tego, że „Still” jest nie tylko zróżnicowanym, ale i prawdziwie fascynującym albumem.

W rozpoczynającym to wydawnictwo, brzmiącym niczym filmowy soundtrack, nagraniu „Dawn” Alan Heartson z Abel Ganz opracował efektowną aranżację smyczkową. Z kolei w „Mr Valentine” na skrzypcach zagrała Fiona Cuthill. Pewnie pamiętacie ją z trzech ostatnich albumów Abel Ganz. W „Thankful” na wokalu pojawia się starsza z córek Hugh, Bee. W „Crowsley Park Wood” ponownie słyszymy Fionę Cuthil, a także Pippę Reid-Foster (harfa) oraz byłego klawiszowca Abel Ganz, Jacka Webba (organy Hammonda). W „Heart Lies” pojawia się wiolonczela, na której zagrała Ruth Rowland z Royal Scottish National Orchestra. Z kolei o dwunastominutowej kompozycji „Slumber Sweetly” można powiedzieć, że wykonał go stary, dobry skład Abel Ganz (Malcolm McNiven, oryginalny członek zespołu zagrał na gitarze, Denis Smith na perkusji, a Deepak Bahl na basie). Smyczkowe aranżacje powracają w „Moving On” (Fiona Cuthill - skrzypce. Pippa Reid-Foster - harfa). Wszystkie główne partie wokalne, a także niewymienione wyżej instrumenty to już domena naszego bohatera. Zagrał na nich delikatnie i czule, z wyczuciem, budując przy tym fantastyczny nastrój…

Nie jest to album, który można nazwać ‘progresywnym’, ani też ‘progrockowym’. Ma on raczej akustyczno-folkowy charakter i to w dodatku w wersji ‘unplugged’. Wszystkie utwory zamieszczone na „Still” mają bardzo osobisty charakter. Napisane zostały prosto z serca i wszystkie dotyczą trudnych życiowych doświadczeń i towarzyszących im emocji. Utrzymane są w melancholijnym, wyciszonym, pełnym refleksji nastroju. Chwilami wręcz minimalistycznym. A nawet smutnym. Ale z tego smutku przebija promyk nadziei oraz niezastąpiony oręż w walce z przeciwnościami losu: spokój. Jak się okazuje, bycie spokojnym, szczególnie po tak dramatycznych przeżyciach, jest dla Hugh Cartera wartością samą w sobie.

Hugh patrzy w przyszłość z optymizmem i podobno już teraz myśli o drugim albumie opartym na reminiscencjach z podróży po szkockim północnym wybrzeżu, którą odbył ze swoją żoną na krótko przed rozpoczęciem leczenia raka. Myślał wtedy, że będą to jego ostatnie wakacje, więc zwracał uwagę na każdy najmniejszy szczegół, zapewniając sobie liczne inspiracje oraz bogaty materiał do pisania piosenek. Znając jego talent oraz umiejętność oddawania emocji za pomocą muzyki, wiem, że następca „Still” będzie dziełem równie fascynującym i intrygującym. Ale póki co cieszmy swe uszy magicznymi dźwiękami, które docierają do nas z wydanej właśnie płyty.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok