Gniazdo to połączone siły dwóch instrumentalistów: Łukasza Jakubowicza (menty klawiszowe) oraz Huberta Gasiula (instrumenty perkusyjne). Dostępny od 24 lutego w serwisach streamingowych album „Kłamstwo” to bez wątpienia unikalna pozycja na polskim rynku muzycznym. Panowie znają się od czasów wspólnego grania w grupie Ani Rusowicz, której Hubert był managerem.
W trakcie pandemii, kiedy nie było możliwości koncertowania, zaczęli wspólnie jammować, a powstające w trakcie swobodnych improwizacji dźwięki zaczęły układać się w większe formy muzyczne. Zestaw instrumentów klawiszowych oraz perkusja - taki skromny, dwuosobowy skład powodował, że z jednej strony musieli dwoić się i troić, aby zapełnić całą przestrzeń dźwiękową, a z drugiej pozwalał na nieograniczoną swobodę i luz, zanurzenie w zakamarki własnych inspiracji i niespodziewane zwroty muzycznej akcji.
Decydując się na sesję nagraniową w Vintage Records Studio u Szymona Swobody (który zrealizował oraz zmiksował nagrania opublikowane na płycie) Łukasz i Hubert założyli, że zamkną się w studiu na trzy dni i będą po prostu grać. Mroczny klimat kwietnia 2021 (lockdown i deszczowa pogoda) oraz specyfika miejsca (zalesiony teren przydworkowego parku w Porażynie) na pewno miał duży wpływ na powstające dźwięki. Obaj panowie czuli się jak muzycy z lat 60. czy 70, którzy częstokroć mieli możliwość odizolowania się od świata zewnętrznego podczas tworzenia płyt, żeby wspomnieć tylko Roberta Planta i Jimmiego Page'a i czas ich owocnego pobytu w Bron-Yr-Aur.
Wyjątkowa sesja nagraniowa zaowocowała albumem zatytułowanym „Kłamstwo” - wymagającym od słuchacza wyobraźni, ale jednocześnie nagradzając go bogatym brzmieniem i kolorystyką barw. Bo choć nagrany w duecie, tylko z użyciem instrumentów klawiszowych i perkusji, w większości improwizowany, skrzy się wielobarwnością i abstrakcyjnym klimatem szalonej podróży. Fragmenty, które zaintrygowały muzyków najbardziej, potraktowane zostały kilkoma dogrywkami, aby stworzyć pełny soniczny obraz muzyki, jednak większość składających się na album dźwięków to tak naprawdę czysta improwizacja. To zapis wyjątkowego spotkania dwóch muzyków mających różne inspiracje i korzenie, lecz potrafiących w tym szczególnym momencie połączyć je i stworzyć unikalną mieszankę stylów i brzmień.
Muzyka Gniazda wymyka się schematom, choć jest na nich zbudowana. Miejscami psychodeliczna, innym razem progresywna, eksplodująca feerią dźwięków i stonowana, gdy trzeba, wymyka się prostym szablonom i schematom. Przywodzi na myśl eksperymenty, których nie bały się zespoły rockowe przełomu lat 60. i 70. XX wieku, dokładając swoją cegiełkę w postaci charyzmy dwóch tworzących ją muzyków.
Ten materiał zabiera słuchacza w podróż, lecz dla każdego ta podróż będzie absolutnie wyjątkowym przeżyciem. Niektórych przestraszy, innych zniesmaczy, jeszcze innych zaintryguje i wciągnie niczym wyrafinowana używka. Jedno jest pewne: nikogo nie pozostawi obojętnym, gdyż wyróżnia się na tle dzisiejszych produkcji bezkompromisowością i brakiem ograniczeń formy. Tak jak w starych, dobrych, najlepszych dla muzyki nieoczywistej, czasach.
Na podstawie materiałów informacyjnych zespołu Gniazdo.