Mirek Gil (Believe, Mr Gil, ex-Collage) i Marek Gołębiewski (Restless) poznali się przy okazji pierwszych nagrań demo grupy Restless w 2013 roku. Od tamtej pory poza współpracą w ramach Restless działali razem pracując nad miksami kolejnych solowych płyt Marka nagrywanych przez niego samodzielnie w domowym studio i wydawanych od wielu lat w ramach wytwórni Music And More pod pseudonimem M Like Me. W 2021 roku Mirek zaproponował, żeby kolejną płytę M Like Me nagrać od początku do końca w jego studio i z towarzyszeniem „żywej” sekcji rytmicznej, by, jak to ujął, „ta muzyka wreszcie zyskała brzmienie jakie jej się należy”.
Początkowo płyta „Soul Friends” miała więc powstać jako kolejna płyta M Like Me. Oryginalny tytuł płyty miał brzmieć „Southern Soul” z uwagi na nieprzemijającą fascynację Marka Gołebiewskiego amerykańskim Południem, muzyką pełną soczystych gitarowych brzmień, emocjonalnych partii solowych, wciągających melodii, a przede wszystkim harmonii gitarowych, których jest fanem (wśród swoich ulubionych wykonawców wymienia on Allman Brothers Band, Lynyrd Skynyrd, The Outlaws czy The Black Crows i wyraźnie słychać to na omawianym dziś albumie).
W trakcie nagrań Marek postanowił jednak zmienić tytuł i nazwę projektu, żeby choć w małej części odzwierciedlić wyjątkowy charakter tych sesji, nie tylko wspólnych godzin nagraniowych, ale też wielogodzinnych rozmów i atmosfery, jaka im towarzyszyła. Dlatego płyta została wydana pod nazwą Soul Friends. Gil i Gołębiewski to oddani przyjaciele, których łączy podobne rozumienie i czucie muzyki. Bratnie dusze, które łączą emocje, pasja i radość z muzycznej współpracy.
Nagrań dokonano w studiu Mirka Gila pomiędzy styczniem i kwietniem ubiegłego roku. Do współpracy zaproszono Roberta Kubajka (perkusja), Michała Zawadzkiego (gitara basowa) oraz Magdę Matuszczyk (chórki w otwierającym płytę utworze „Southern Soul”). Mirek zajął się produkcją oraz miksem, a Marek, który jest autorem słów i angielskich tekstów, zagrał na gitarach i zaśpiewał.
Tytuł płyty „Travelin’ High And Low” to zaproszenie do opowieści zawartych w tekstach. Bez zbędnego zadęcia opowiadają one o podstawowych ludzkich emocjach, z którymi każdy z nas boryka się w swoim życiu. Bo największą podróżą jest zawsze nasze własne życie.
Warto posłuchać. Warto zapoznać się z tą nasączonaą dźwiękami amerykańskiego Południa muzyką. Na płycie znajduje się 12 utworów, które trwają łącznie ponad 70 minut. „Podoba nam się to, co zrobiliśmy. Zapraszam, niewykluczone, że komuś poza nami też może się spodobać” – pisze wewnątrz książeczki towarzyszącej płycie Marek Gołębiewski. I ma rację. Nam się spodobało. Wierzymy, że Wam również.
Na podstawie materiałów informacyjnych Cantaramusic.