Tension Zero - Choices

Artur Chachlowski

Po wydanym w 2017 roku, obsypanym nagrodami (m.in. Nagrodą Publiczności Werbel 2017 w plebiscycie Polskiego Radia Rzeszów), albumie „Human.exe” zespół Tension Zero powraca z drugim albumem zatytułowanym "Choices". Dla tych, którzy nie zetknęli się jeszcze z tym utalentowanym zespołem, przypomnę kilka najważniejszych faktów: początki działalności Tension Zero sięgają 2006 roku. W obecnym składzie, obok grającego na gitarach Dariusza Łebeka, perkusisty Krystian Bartusik, klawiszowca Michała Urbana oraz basisty Piotra Zajdela, znajduje się ćwierćfinalistka konkursu The Voice Of Poland, Dominika Kobiałka. Te pięć osób to pięć muzycznych światów, spojrzeń przez pryzmat dźwięków na emocje i otaczającą rzeczywistość. Pięć osobowości, których współpraca, na zasadzie synergii, przynosi efekt niewspółmiernie większy niż suma działań każdej nich z osobna. Tension Zero to doskonale współpracująca ze sobą machina, której rozpędzone tryby oliwione są strumieniem świetnych pomysłów, rewelacyjnych rozwiązań formalnych i nietuzinkowych aranżacji. Wystarczy posłuchać takich utworów, jak „Trapped”, „Disobey” czy „I Quit”. Ręce same składają się do oklasków. Ale o wszystkim po kolei…

Prace nad nowym albumem rozpoczęły się już w 2018 roku i nikt nie przypuszczał, że potrwają aż tyle czasu. Co prawda pierwszy singiel „Hi / Bye” (za powstałe w Los Angeles w studiu Command Space Audio brzmienie tego singla odpowiada Daniel Salcido znany ze współpracy z Disturbed, Sevendust, Staind, Airborne, Trapt czy Anthrax) ukazał się już w 2020 roku, ale pandemia pokrzyżowała dalsze plany zespołu. Kolejnym „progiem zwalniającym” prace nad płytą była awaria techniczna w studiu i konieczność nagrania wielu ścieżek od początku. Paradoksalnie wyszło to płycie na dobre, można było bowiem spojrzeć na proces twórczy i skomponowane utwory z trochę innej perspektywy.

W międzyczasie, w 2021 roku, Tension Zero opublikował swój pierwszy polskojęzyczny utwór „Dąb”, który na albumie, dla spójności, obok siedmiu innych zaśpiewanych po angielsku utworów znalazł pod tytułem „Oak”. Jesienią 2021 roku ukazał się kolejny singiel „Disobey” i nowa płyta zaczęła nabierać realnych kształtów.

Ostatnim opublikowanym utworem, który ukazał się przed premierą płyty „Choices”, był „I Quit” nagrany z gościnnym udziałem Dereka Sheriniana – muzyka znanego ze współpracy z Alice’em Cooperem, Dream Theater, Whitesnake, Black Country Communion czy Sons Of Apollo. A jeżeli już mówimy o gościnnych występach, to w tym samym utworze Dominice towarzyszy w wokalnym duecie Miłek "Polop" Piątek z Broken Songs.

Płyta „Choices” to równowaga pomiędzy ewolucją i nowoczesnością, a wiernością wobec progresywnych, rockowych i metalowych korzeni zespołu. Wyraźnie słychać, że członkowie zespołu poszukują nowych ścieżek, przedstawiają nowe pomysły, wplatają w swoją muzykę elementy, których nie było na płytowym debiucie. Tension Zero nie stoją w miejscu i za to należą im się duże brawa. Tym bardziej, że nowy materiał brzmi naprawdę przekonywująco. O walorach wokalnych Dominiki można by pisać bez końca. Jest ona ważnym filarem grupy nie tylko nadającym muzyce Tension Zero własnego wyrazu, ale powodującym, że brzmienie zespołu staje się rozpoznawalne. Akompaniujący jej muzycy również trzymają wysoki poziom. Wszystko to sprawia, że w przypadku „Choices” mamy do czynienia z wydawnictwem spójnym i efektownym, a w dodatku upatruję w nim mocnego kandydata na nasz ‘towar eksportowy’ – ambasadora najnowszej fali polskich wykonawców rockowych. Piszę „rockowych”, gdyż stylistyka, w której utrzymany jest materiał wypełniający płytę „Choices” to nie wyłącznie metal, nie hard rock, nie prog, ani też wrzucona do jednego wora mieszanina tych i innych stylów. Tension Zero umiejętnie podąża własną drogą i bez wątpienia sprawia to, że „Choices” jest albumem tak dobrym i przekonywującym. Tension Zero prezentują na nim szeroką gamę środków artystycznego wyrazu, wspaniale operują nastrojem, a właściwie zmianami nastrojów, gdyż kiedy trzeba, to potrafią nieźle przyłoić (jak na przykład w „Silly Species” czy w „Disobey”) czy nawet przygrowlować („Silly Species”), kiedy zaś trzeba wprowadzić nutkę liryki, robią to w sposób sprawny (singlowy „Oak” i finałowy „Years”). Albo zaproponować coś nośnego, niemal na przebojową nutę (jak w „Trapped”), czynią to z wdziękiem i w sposób jak najbardziej naturalny. Zresztą nie ma co nawet próbować szufladkować tej muzyki. Tension Zero bronią się przed wszelkimi próbami klasyfikacji. Dlatego osobiście na okładce tego krążka przykleiłbym naklejkę z napisem „File under ROCK”. Może dodałbym jeszcze: „GOOD ROCK”, bo taka właśnie jest ta płyta…

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!