Spirit Tomb to projekt wizjonerskiego norweskiego artysty Leona Kristoffera. Album zatytułowany „Spiritus Lacrimarum: Dolorem In Lacrimas Efundere” zawiera mroczną i minimalistyczną mieszankę dźwięków fortepianu, wiolonczeli oraz wokalu. Leon reinterpretuje na nim literackie dzieła Edgara Allana Poe i zabiera słuchacza w epicką podróż, która budzi emocje i przywołuje siły silniejsze niż życie i śmierć.
W kwietniu tego roku Spirit Tomb przedstawił się publiczności swoją EP-ką „The Lotus of Dahlia”, pierwszą częścią trylogii „Aandegrav”, a teraz mamy w ręku jej drugą część, na której Leon łączy bardzo oryginalny styl swoich mrocznych kompozycji ze znakomitymi, dramatycznymi zdolnościami interpretacyjnymi, tworząc oryginalny dźwiękowy eliksir, który przytłacza swoją intensywnością. Muzyka Spirit Tomb jest mroczna, smutna, wręcz żałobna. Jakby zgodnie ze swoim łacińskim tytułem pomagała wylać ból we łzach. Fantasmagoryczne dźwięki niepokoją, uwodzą, wżerają się w świadomość i prześladują. Tak jakby miały prowadzić zmarłych do miejsca przeznaczenia w wiecznym ukojeniu.
Spirit Tomb to nie tylko muzyka. Warto wspomnieć o sferze wizualnej. Leon Kristoffer współpracuje ze znakomitym fotografem Nicolaiem Karlsenem. Obaj panowie opatrzyli muzykę Spirit Tomb swoimi charakterystycznymi znakami towarowymi – już jakiś czas temu zaprezentowali mroczny teledysk do „The Lotus of Dahlia”. W najbliższej przyszłości mają też stworzyć filmy do utworów wypełniających płytę „Spiritus Lacrimarum: Dolorem In Lacrimas Efundere”, która posiada niesamowitą, mroczną szatę graficzną autorstwa Mitchella Nolte ze zdjęciami Joacima Jørgensena.
„Spiritus Lacrimarum: Dolorem In Lacrimas Efundere” przygotowuje grunt pod ostatni rozdział trylogii Spirit Tomb – album „The Haunted Palace”. Tytuł wielce intrygujący, więc zastanawiam się czym Leon Kristoffer zaskoczy nas tym razem? Przekonamy się pewnie już niebawem…