Są jak letni wiatr, jak pyłek kwiatowy czy rosa drżąca w kolebce liści - pierwsze uczucia i sny. Skrywane głęboko na dnie serca, splecione z niewinności, ideałów i marzeń. Kawałki życia zamknięte w szkatule przeszłości. Baśnie naszego dzieciństwa - lot kolorowym balonem, bańki mydlane rozpryskujące się w stubarwną tęczę…
To pierwszy album Collage - naznaczony romantyzmem i piętnem młodości, subtelnie skreślony piórem anioła i mocą wyobraźni. Zaklęty w pięknie fraz i głębi poezji. Nieśmiertelny w swojej młodzieńczej czystości. Do dziś jest jak rzeka, która nigdy nie przestaje płynąć…
Dla osób, których młodość przypada na koniec lat 80. wznowienie debiutanckiego albumu Collage jest okazją do refleksji, ponownym przeżyciem czaru wspomnień, chwil zatopionych w magicznej muzyce grupy, która w momencie powstania skazana była na bycie legendą.
Zespół został założony w 1985 roku. W chwili gdy zderzyły się z sobą artystyczne wizje dwóch niepokornych muzyków, było wiadomo, że świat niebawem ujrzy efekty tej fuzji. Mirek Gil i Wojtek Szadkowski - to od nich się zaczęła ścieżka Collage ku gwiazdom… Obaj panowie byli kompozytorami większości materiału. Wojtek napisał teksty do niemal wszystkich utworów.
Debiut płytowy trafił do sklepów w 1990 roku i spowodował, że grupa zaskarbiła sobie całkiem pokaźne grono wielbicieli. Wspaniała muzyka i teksty pełne poetyckiej niewinności, stanowiły potężną broń wycelowaną w sam środek duszy.
Zespół tworzyło wtedy czterech artystów. „Baśnie” powstały dzięki pracy Mirka Gila, Wojtka Szadkowskiego oraz Tomka Różyckiego odpowiedzialnego za wokale i basisty Przemka Zawadzkiego. Album zawiera osiem utworów - prawdziwych perełek. Dla mnie są ponadczasowe w swojej spontanicznej witalności, pełne oddechu natury i zaczarowanych wersów. Baśniowa okładka z barwnym jak motyl elfem potęguje nastrój spowity w fantazję.
„JESZCZE JEDEN DZIEŃ”
Ekspresja i życie. Krzyżują się tu cudowne gitarowe motywy, emanujące energią brzmienie sekcji rytmicznej i wokal Tomka - twardy, pełen wyrazu i treści. To kompozycja, która odpala wysokoenergetyczny ładunek emocji otulony w koronkową ornamentykę wypływającą spod palców Mirka Gila.
„Za horyzontem gdzie rozpalam sztuczne ognie gwiazd. W zaklętych miejscach, gdzie marzenia zatrzaskują mnie - jestem, jestem, jestem tam. Czekam, czekam, czekam tam... Jaszcze jeden dzień, jedna noc...”.
„JA I TY”
To hymn wolności i młodości płonącej namiętnością. Pieśń wyemancypowana i wolna od smutku. Wystarczy być i czuć powołanie do czynu oraz głębię prawdziwych emocji. To utwór prawdziwy w każdej frazie i nucie, płonący żarem jak wulkan w krainie lodowej ciszy. Gitara kołysze i śpiewa. Wokal sprzęga się z perkusyjnym rytmem i klawiszowym tłem przepełnionym światłem:
„Hej, hej każdy jest sam. Ja jestem morzem, ty jesteś rzeką. Hej, hej każdy jest sam. Ja jestem wiatrem, ty jesteś deszczem....
Ta kompozycja porywa jak tajfun. Demaskuje skrywane emocje i obnaża pragnienia.
„KOŁYSANKA”
Miłość ma różne wymiary. Trzeba ją zrozumieć i pozwolić, aby wykiełkowała z ziarna niepewności. Czas jest najlepszym doradcą, czas prowadzi nas przez krainę zdarzeń i doświadczeń. Tomek Różycki buduje tu nastrój. Spokojna zwrotka jest kontrastem do ekspresyjnego refrenu:
„Nie mów nic, usiądź obok mnie. Pozwól sercu wolno bić. Pozwól oczom zamkniętym śnić najpiękniejszy sen...(…) Zbieram szepty, uśmiechy, łzy. Małe niedopałki snów. Kołysankę uwiję z nich. Daj mi tylko kilka chwil...”.
„BAŚNIE”
Tytułowa kompozycja, choć długa, jest esencją lekkości. Muzyczny pigment osadza się na baśniowej treści. Nie ma tu chwili, w której nie byłoby znakomitego mariażu sekcji rytmicznej z gitarą i klawiszami.
„Hej Baśnie. Baśnie opowiadam wam kiedy za oknami ślepy wiatr nuci swoją pieśń. Baśnie, niosę Baśnie, w szept skulonych miast. Kiedy woda nie jest winem, nie. Kiedy jeszcze śpi, jeszcze śpi w nas moc...”.
„DALEJ, DALEJ”
To labirynt wątpliwości, w którym krążymy nie wiedząc co będzie za następnym zakrętem. To cena naszego człowieczeństwa, bolesnego w każdym dniu życia, cudownego w swoim skomplikowanym formacie.
„Nim nadejdzie świt, nim odsłoni swoją twarz, zanim zabijesz mnie jeszcze jednym „kocham cię”. Czas na wymianę zdań. Czas by powiedzieć „nie”...”.
„STARE ŚCIEŻKI”
Klawiszowe improwizacje, miękkie gitarowe wojaże, rytm wybijający z zakamarków pamięci posmak wieczoru – wszystko to roztacza niepowtarzalną aurę. Tomek Różycki to świetny wokalista. Talent, barwa głosu i dykcja. To on nadaje niepowtarzalnego charakteru tej kompozycji.
„Wróć na stare ścieżki, kiedy nie wiesz dokąd iść. Mały elfie z wódką w szklance - słuchaj co powiem ci. Chwila - oto chwila - kiedy światła gasną już, gdy powracam do religii… tak.. kiedy uciekam w sny...”.
„FRAGMENTY”
Gdy nie chcemy mówić tego, co czujemy, nasze oczy zmieniają barwę, ciemnieją głębią rozszerzonych źrenic. Czas toczy w pamięci korytarze prawdy. Czas jest ostateczną odpowiedzią na wszystkie pytania. Melodyjna gitara toczy bój z kaskadą dźwięków. Efektowne brzmienie instrumentów scala się z ciekawą linią wokalną:
„Chwila tu i chwila tam. Gdzieś za barykadą słów. Moje oczy nie chcą mówić. Moje oczy nie powiedzą nic...”.
„ROZMOWA”
Myśli i słowa bez słów. Gesty, ruch warg, smutek przenikający osłonę nocy. To, co niedopowiedziane czai się jak złodziej za kotarą rzęs. To wielowątkowa opowieść muzyczna o złożonej strukturze, zmysłowym wokalu i zabójczej sekwencji gitary. Wszystko jest tu wyważone, każdy dźwięk ma swoje miejsce i czas. Na pięcioliniach utkanych ze światła, nanizane są nuty, gesty, szepty i spojrzenia.
„Jestem chłodnym światłem. Zaglądam w twoje oczy. Przeszywam cię jak wzrok kochanka. Płomienie świec polerują uśmiech...”.
Tak kończy się debiutancki album Collage „Baśnie”. Album, który jest legendą. To ostatnia kompozycja. Po niej należałoby się wsłuchiwać w bezmiar ciszy. Z zamkniętymi oczami i otwartym sercem. Wsłuchać się we własne myśli i emocje, bo… „człowiek potrzebuje uczucia, życie bez tkliwości i bez miłości jest tylko bezdusznym, skrzypiącym i smutnym mechanizmem...” (Victor Hugo – Katedra Marii Panny w Paryżu).