„Sundown dazzling day. Gold through my eyes, but my eyes turned within only see starless and bible black.
Old friend charity, cruel twisted smile and the smile signals emptiness for me starless and bible black.
Ice blue silver sky fades into grey, a grey hope that oh yearns to be starless and bible black.
Sundown dazzling day, gold through my eyes but my eyes turned within only see starless and bible black.
Old friend charity, cruel twisted smile and the smile signals emptiness, for me starless and bible black...”
Z tekstu do niesamowitego utworu „Starless” King Crimson wyłonił się tytuł nowego albumu Dave Cross Band „Ice Blue, Silver Sky”. To jak narodziny Wenus z otchłani historii. Ukłon Mistrza Dave’a w stronę przeszłości. To co kształtuje artystę, na zawsze w nim pozostaje. Jest nasieniem, z którego wyrasta życiodajna siła dająca plon w postaci muzyki. Dave Cross lubi otaczać się prawdziwą elitą. Na płycie „Ice Blue, Silver Sky” towarzyszą mu: Jinian Wilde (wokal, gitara, flet), Mick Paul (bas), Steve Roberts (perkusja) i David Jackson (saksofon), czyli sama artystyczna śmietanka. Płyta zawiera kilka premierowych kompozycji, kilka nowych wersji wcześniejszych utworów Davida Crossa oraz dwa utwory z repertuaru Karmazynowego Króla - „ Exiles” i „Starless”.
Dave Cross nie bawi się w konwenanse. Sztyletuje słuchacza ferworem barw, świeżością formy i nowoczesnym podejściem do muzyki progresywnej. Już otwierający program albumu utwór „Nurse Insane” serwuje solidną porcję soczystego art rocka w żwawym, modernistycznym ujęciu. Rozpoczynający kompozycję chórek, gwar rozmów, klawiszowe impresje i odgłos dzwonków przekształcają się w prawdziwą eksplozję. Ciekawe jest zestawienie klimatycznego początku z dynamiczną agresją. Mocne gitarowe riffy, ekspresyjny wokal i skrzypce, na których Mr. Cross dokonuje szalonych ewolucji, kołyszą słuchaczy przez cudowne siedem minut.
„Calamity” koi swoim bajecznym blaskiem. W 1994 roku utwór ten znalazł się na płycie „Testing To Distruction”. Dźwięk fletu uspokaja zmysły. Łagodny wokal toruje ścieżkę pośród bogactwa harmonii tworzonych przez klawisze, gitarowy akompaniament i smyczkowe freski nanoszone są lekko na melodię tematu. Szczypta jazzowych improwizacji wprowadza nutę niepokoju w drugiej części utworu. Czuje się tu potencjał i pasję poszczególnych muzyków.
W „Nowhere” zmysłowy wokal splata się chórkami i funkującym rytmem. Wszystko obudowane jest skrzętnie miękką pajęczyną splecioną z dźwięku skrzypiec i saksofonu. Na tym ostatnim instrumencie gra David Jackson, dobrze znany z Van der Graaf Generator. To bardzo spokojny utwór, skażony intymnym czarem.
David Cross był związany z King Crimson w latach 1972 – 1974. Wniósł w szeregi zespołu niepowtarzalną cząstkę swojej duszy. Jego niebywałe umiejętności, wirtuozeria i wyobraźnia zaowocowały muzyką. Malował dźwiękiem skrzypiec wysmakowane karmazynowe akwarele, obrazy kuszące złożonością i perfekcją. Zostawił swój ślad na albumach „Larks’ Tongues in Aspic”, „Starless” i „Bible Black”. Na krążku „Ice Blue, Silver Sky” sięgnął po utwór „Exile” pochodzący z pierwszej z wymienionych płyt. Oryginalna wersja jest stonowana, uduchowiona niczym twarze aniołów z obrazów Caravaggia. Na solowym albumie Cross nadaje tej kompozycji zupełnie innego wymiaru. Dramatyczne napięcie zostaje zaostrzone potężnymi bębnami, mrocznymi klawiszami i wokalem. Cudowna skrzypcowa tyrada buduje patetyczny nastrój. Przenika przez ciemność wraz z posępnym basem Micka Paula. Melodia eksploduje, wibruje w rytm pociągnięć smyczka, otwiera drogę ku światłu. Jak piękna jest ta kompozycja wie chyba każdy wielbiciel King Crimson. W wersji Davida Crossa nabrała ona potęgi drzemiącego wulkanu i uroku srebrnoskrzydłej ważki.
Tempo przyspiesza w utworze „Karma Gain”. Głosy budują aurę lekkości, oscylują pomiędzy rozmowami a śpiewem. Zgrabne chórki krzyżują się z dźwiękiem skrzypiec Davida Crossa i zatopionymi w tle klawiszami. Nowoczesna aranżacja, kakofoniczne wstawki wokalne, odważne partie gitar i saksofonu – wszystko to daje efekt „uporządkowanego chaosu”.
„Over Your Shoulder” to ostatni z premierowych utworów na „Ice Blue, Silver Sky”. Rozpoczyna się odgłosami rozmów, które przechodzą w melodię wokalną. Jego złowroga aura łączy się ze znakomitą, orientalną solówką skrzypcową. Dużo tu improwizacji, zmian rytmu i zmysłowości.
Na deser mamy jeden z najwspanialszych karmazynowych klejnotów w postaci przywołanego wcześniej „Starless”. Chyba nie da się w racjonalny sposób opisać tego utworu słowami. Lepiej go posłuchać. Wchłonąć w siebie zwiewność gwiezdnego pyłu i harmonię tętniącego życiem wszechświata…
David Cross po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem. Godzinna podróż pod banderą David Cross Band pozwala przeżyć konsolidację przeszłości z teraźniejszością, fuzję dwóch światów, w których rządzą emocje i piękno. Czasem trzeba zmierzyć się z własną legendą. Wystarczy tylko być sobą i bezgranicznie wierzyć w to, co się robi.