Christmas 2

Rudź & Wolski - Pomeranian Wind

Artur Chachlowski

Nie tak dawno na naszych łamach omawialiśmy muzykę, którą Przemysław Rudź nagrywał razem z Romanem Odojem (album „Daydreamer & Nighwalker”), a już niebawem (oficjalna premiera 1 marca) do naszych rąk trafia płyta zrealizowana przez niego wspólnie z innym ważnym dla polskiej sceny muzycznej artystą.

„Pomeranian Wind” to instrumentalna progresywna muzyka elektroniczna zawierająca elementy rocka. Autorami muzyki oraz wykonawcami są panowie: Przemysław Rudź, geograf, popularyzator nauki, autor książek dla miłośników astronomii, kompozytor i wykonawca progresywnej muzyki elektronicznej oraz Artur Wolski, gitarzysta i kompozytor formacji Oudeziel, a wcześniej grupy Obrasqi (recenzja albumu „Szepty Ciszy” pod tym linkiem). Przemysław gra na syntezatorach, a Artur na gitarach i basie. I właściwie to tyle w sprawie instrumentarium. Nic więcej, ani nic mniej. Wystarczy. Bo, jak się okazuje, album robi naprawdę bardzo dobre wrażenie i pokazuje, że wcale nie trzeba nie wiadomo jak rozbudowanych instrumentacji, by osiągnąć wielce frapujący efekt.

Program albumu „Pomeranian Wind” wypełnia pięć utworów, od czterech krótkich kilkuminutowych kompozycji po niemal dwudziestominutową epicką suitę „Subliminial Transmission”. Płytę pilotowało na singlu bardzo efektowne i przekonywująco brzmiące nagranie tytułowe, a jednym z najpiękniejszych melodycznie fragmentów albumu jest utwór „Walk In The Clouds”, który brzmi jakby wyszedł spod ręki (a właściwie z rąk) samego Lebowskiego. Zresztą dwa pozostałe tematy też trzymają wysoki poziom i z pewnością podbiją serca fanów el-muzyki: „Someone Behind” niepokoi swoim klimatem pełnym tajemnicy i bliżej nieokreślonego zagrożenia, a „Lost Cargo” chwilami kojarzy się z niektórymi solowymi kompozycjami Tony’ego Banksa z lat 80.

W swojej twórczości Przemysław i Artur nawiązują z jednej strony do dokonań słynnej szkoły berlińskiej (Tangerine Dream, Klaus Schulze i wielu innych), a z drugiej łagodnymi dźwiękami szlachetnych gitar wzbogacają ją elementami rocka progresywnego. To muzyka na wskroś marzycielska. Do słuchania z zamkniętymi oczami. Pobudzająca wyobraźnię, uwalniająca niewidoczne przestrzenne obrazy i pozwalająca na odbycie niczym nieograniczonej podróży, która poprowadzi słuchacza w nieprzewidywalne rejony muzycznego wszechświata. Pojawiające się raz po raz ozdobniki potęgują klimat, a niesamowita wręcz melodyjność tej muzyki zachwyca od pierwszej do ostatniej minuty.

Zachęcam do zapoznania się z tymi magicznymi dźwiękami i do zagłębienia się w tej pięknej muzyce. Wiatr przywiał nam z Pomorza bardzo udaną płytę… Zapachniało elektroniką podszytą zdrowym nadmorskim powietrzem.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok