Tim Orders - O wszystkim co ważne

Tomasz Dudkowski

Grupa Tim Orders powraca z nowym materiałem po niemal 6 latach od wydania płyty „Songs For Nobody”. Nie oznacza to jednak, że muzycy w tym czasie próżnowali. Najbardziej aktywny był wokalista i gitarzysta Krzysztof Borek i duża w tym zasługa materiału, jaki znalazł się na debiutanckim albumie. Po jego wysłuchaniu Maciej Meller, były gitarzysta grupy Quidam, teraz występujący w Riverside, postanowił zaprosić Krzysztofa do współpracy przy powstającym wówczas własnym albumie solowym. Efekt tych działań można było wysłuchać na płycie „Zenith” (2021), na której wokalista zaśpiewał oraz napisał anglojęzyczne teksty. Wspólny występ obu panów w klubie Farna w Inowrocławiu z przygotowanymi na tę okazję nowymi, oszczędniejszymi aranżacjami, skłonił Macieja do przedstawienia albumu w nieco innej, akustycznej formie oraz z innymi (oprócz Krzysztofa) muzykami. Tak powstał krążek „Zenith Acoustic” (2022), który potem został przedstawiony na kilku występach (zapis tego pierwszego, z Inowrocławia znajdzie się na zestawie „Live After Zenith”, który ukaże się tego samego dnia, co opisywany krążek). Oprócz współpracy z Maciejem, Krzysztof, a także perkusista Maciej Terlecki oraz grający na „Songs For Nobody” basista Tomasz Kot, a także gitarzysta Przemek Gierat założyli metalową grupę Origin Of Escape, której debiutancki album „Shapes” ukazał się w 2022 roku za sprawą wydawnictwa FARNA Records, należącego do Macieja Mellera i Piotra Mazurowskiego. Ta sama oficyna prezentuje teraz album numer 2 w dyskografii Tim Orders, zatytułowany „O wszystkim co ważne”.

Płyta została nagrana niemal w takim samym zestawie personalnym jaki wystąpił na debiucie, czyli Krzysztof Borek – wokal i gitara akustyczna, Maciej Terlecki – perkusja, syntezatory, sample, Dawid Kot – gitara elektryczna, mandolina, cymbałki, Wojtek Kościelny – gitara elektryczna oraz Wojtek Gnus, który zastąpił Tomasza Kota - bas. Są też goście, ale o nich w dalszej części tekstu.

Mimo, że premiera nowej płyty przewidziana jest na luty 2024 roku, to już 3 lata temu mogliśmy wysłuchać pierwszego zwiastuna tego wydawnictwa. Mowa tu o nagraniu „Rak”, które zachwyca kunsztowną aranżacją, z subtelną pracą sekcji rytmicznej, gitarowymi i klawiszowymi smaczkami oraz cudowną partią solową gitary w wykonaniu gościnnie występującego tu, wspomnianego wcześniej, Macieja Mellera. Jest też miejsce na bardziej zadziorne, post-rockowe, brzmienie sześciu strun i mocniejszą pracę perkusji, a całość spaja swoim charakterystycznym, wysokim głosem Krzysztof Borek wyśpiewując swój niezwykle poetycki, wielowymiarowy (co zresztą dotyczy warstwy lirycznej na całym wydawnictwie) tekst:

„Oddechów w nas

Skończona gra

Nic razy dwa

 

Życia rak

Nie chodzi wspak

Nie chodzi spać

 

To co jest

To czego brak

Ma jeden kształt

 

To co chcę

Co Ty wiesz

To jutra dźwięk

 

Oto jak zwalnia czas

Powiela nas w nas

O tym tak śpiewa ptak

I wieje wiatr

Oto jak się wygina czas

I więcej nic

Taki sens, sensu brak

Wszystko i nic”.

Kolejne trzy nagrania także miały swoją premierę w trakcie 2021 roku. Pierwszym z nich jest porywający „Deszcz” z wyśmienitą partią basu, nastrojowymi gitarami, subtelną perkusją i wspaniałą instrumentalną końcówką. „Się przemykam” ma w sobie sporo mroku, pogłębionego liną syntezatorowego basu i precyzyjnie dawkowanymi dźwiękami perkusji, a swoje dodaje też sposób śpiewania Krzysztofa, w tym szept na jednej ze ścieżek wokalu. Ostatnią wcześniej znaną kompozycją jest „Jesień” z dominującą we wstępie gitarą akustyczną, głębokim basem i melancholijnym wokalem, wyśpiewującym pełne tęsknoty wersy:

„Choć wytłumacz mi świat

Zrymuj z nim nas

Niech zobaczę jak

Sam nie umiem tak

 

Gdy nie słyszę krzycz

Gdy nie czuję skrzywdź

I tylko proszę bądź

 

Bo za zakrętem

Jesień wszędzie

Zimno i wietrznie

Śniegi tuż tuż (tuż tuż)”.

Po tej sekcji ze znanymi już utworami przychodzi czas na nagrania, które są absolutnie premierowe. Pierwszym z nich jest pieśń tytułowa i od razu zaznaczę, że jest to jeden z wyróżniających się fragmentów wydawnictwa. Po części jest to zasługa gości. Pierwszym jest Ewa Landowska, która ubarwiła utwór swoim śpiewem, tworząc nastrojowy duet z Krzysztofem, a także, pojawiający się na albumie po raz drugi, Maciej Meller, który raczy słuchaczy nutami wygrywanymi na gitarze z użyciem e-bow. Nagranie wspaniale się rozwija od ballady z królującą gitarą akustyczną i wysmakowanymi elektronicznymi ozdobnikami, przez nie mniej nastrojową część z subtelną grą sekcji rytmicznej i śpiewną solówką wprowadzającą słuchacza w filmowy nastrój. Końcówka to duet Ewa – Krzysztof na klimatycznym podkładzie gitary akustycznej i elektrycznej.

Ścieżkę nr 6 wypełnia nagranie „Wstyd” z fajną zabawą słowem wokalisty i nieco szybszym tempem, choć o żadnej galopadzie nie może być tu mowy. Natomiast kolejne – „Najwięcej” to powrót w balladowe rejony z wyśmienitą, pełną wyczucia grą Macieja Terleckiego (ach, ten werbel!), z dźwiękami dzwonków, powracającym w tle motywem oraz duetem fortepian–gitara.

Zdecydowanie wyróżniającym się utworem jest ostatnia pozycja podstawowego programu płyty, zatytułowana tajemniczo „H”. Zamiast gitar słyszymy tu na początku pianino, na którym gra Zbyszek Florek (ex-Quidam, zespół Macieja Mellera). Olbrzymi wpływ na całość nagrania mieli dwaj inni koledzy Krzysztofa z akustyczno–koncertowych odsłon albumu „Zenith”, czyli Jacek Mazurkiewicz ubarwiający brzmienie klimatyczną partią kontrabasu (grając na nim zarówno palcami jak i używając smyczka) oraz Paweł Hulisz, który gra tu na trąbce i flugelhornie. W drugiej części słychać głównie wokal, gitarę akustyczną, kontrabas oraz subtelne nuty wydobywane z flugelhorna, zaś finał to w zasadzie wariacje wykonywane na różnych instrumentach na temat podniosłej, zapadającej w pamięć melodii.

Tak kończy się wersja, która trafi na serwisy streamingowe. Ci, którzy zakupią płytę kompaktową, wydaną w eleganckim digipacku, z graficznym opracowaniem w wykonaniu Damiana Bydlińskiego (Lizard), dostaną także dwa dodatkowe utwory. Pierwszym z nich jest nastrojowa ballada „Te dni”, w której rządzą gitary akustyczne i głos. Drugim natomiast jest najkrótsze, trzyminutowe, nagranie „Echo”. Początkowo także zaaranżowane na gitarę akustyczną i głos, do których później dołącza wysublimowana sekcja rytmiczna oraz użyty z wielkim wyczuciem syntezatorowo-gitarowy motyw, przez który nastrój staje się bardziej podniosły.

Obcowanie z drugim krążkiem formacji Tim Orders dostarcza ogromnej dawki przyjemności w postaci interesujących kompozycji połączonych z poetyckimi tekstami. Tak o warstwie lirycznej opowiada ich autor: „Tytuł "O wszystkim co ważne" brzmi bardzo poważnie. Można wręcz domniemywać, że autor posiadł jakąś tajemną wiedzę na temat "wszystkiego" i łaskawie chce się nią podzielić. Otóż bynajmniej. Nie uzurpuję sobie roli mędrca czy innego wieszcza, co to wszystkie rozumy pozjadał i wie. Zawarte w tytule (płyty oraz jednej z piosenek) podejście do ważności wszystkiego ma bowiem charakter czysto subiektywny i silnie naznaczone jest osobistymi doświadczeniami. Innymi słowy, w warstwie lirycznej płyta jest spowodowana dość silną autorefleksją, a słowa, które z niej wypłynęły stworzyły swoisty portret wrażliwości człowieka… w pewnym wieku :-)”.

Wszystkie dźwięki mają tu zdecydowanie swoje, bardzo przemyślane miejsce, a aranżacje są niezwykle starannie przygotowane. Jednym zdaniem jest to wydawnictwo najwyższej klasy! Przyznaję, że wolę słuchać głosu Krzysztofa w takim muzycznym otoczeniu, z jakim mamy do czynienia w przypadku nagrań Tim Orders. Co więcej, sam muzyk raczej też lepiej czuje się w takim repertuarze, o czym niech świadczy fakt, że postanowił on zrezygnować z bardziej agresywnego śpiewania w grupie Origin Of Escape, która tym samym zakończyła działalność.

Cechą charakterystyczną projektów, w których uczestniczył Krzysztof Borek było do tej pory, że z różnych względów, miały one w większości na koncie po jednym wydawnictwie. Płyta „O wszystkim co ważne” na szczęście przełamała ten schemat i według słów wokalisty zdecydowanie nie jest to ostatnie słowo tej formacji. Trzymam kciuki, by tak się stało, bo już „Songs For Nobody” zrobiło na mnie spore wrażenie, a „O wszystkim co ważne” jeszcze bardziej podsyciło moje pragnienie na kolejne nagrania sygnowane tą nazwą. Przypuszczam, że jeszcze bardziej zostanie ono zwiększone po obcowaniu na żywo z muzyką kwintetu. Okazje takie nadarzą się 17 lutego w Inowrocławiu i dzień później w Przeciszowie, gdzie Tim Orders wystąpi z grupą Lizard. Podczas pierwszego z tych wydarzeń swoją premierę będzie miało opisywane wydawnictwo – zdecydowanie mocny kandydat do narobienia zamieszania w podsumowaniach na ulubione płyty 2024 roku.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok