Płytę „Spotkanie” Patryk Filipowicz i Paweł Synowiec nagrali na żywo w katowickim Bombon Records w lutym 2023 roku. Właśnie w studiu ostatecznych kształtów nabrała ich muzyka, wcześniej w zamyśle jedynie naszkicowana. 10 miesięcy później album trafił do rąk odbiorców. Pierwszy z wymienionych twórców, mistrz techniki fingerstyle, gra na gitarze i bardzo rzadkim, pięknym oraz pięknie brzmiącym instrumencie – gitarze harfowej. Ten konkretny egzemplarz wykonany został ręcznie specjalnie na zamówienie artysty przez Stephena Sedgwica. Domeną drugiego z muzyków są perkusjonalia, a w ich liczbie conga, autorstwa Arkadiusza Zycha sporządzone i w tym wypadku na zlecenie posługującego się nimi artysty z dwóch jednolitych kawałków drewna – wydrążonych, a następnie starannie wygotowanych.
Muzyka na tej wyjątkowej płycie jest instrumentalna, w jednej z 11 i zarazem ostatniej wypowiedzi muzycznych (jak sami artyści określają powstałe w wyniku wspaniałego „spotkania” utwory), którym nadali czasem tajemnicze tytuły, wybrzmiewa także głos. Za nagranie, dźwięk i mastering odpowiedzialność wziął Krzysztof Kot. Dwudziestojednostrunowa harfowa gitara ze względu na swój kształt pozwoliła w warstwie graficznej edycji określić Patryka jako żurawia, a uderzający w pokryte skórą drewno Paweł symbolizowany jest przez dzięcioła. W komentarzu do wydawnictwa artyści napisali m.in. „Ważną częścią płyty jest również narysowana przez Pawła Synowca kolorowanka, którą Słuchacz ma możliwość wypełnić kolorami, personalizując okładkę. Rysunek przedstawia tytułowe spotkanie. Pochodzący z różnych środowisk żuraw i dzięcioł pozornie nie mają prawa się spotkać, ale na naszej płycie wszystko jest możliwe”. Właśnie…
Dodajmy jeszcze, że płyta jest bardzo starannie wydana. Poza wspomnianą kolorowanką (ależ przedni pomysł, wszak kolorów w muzyce tej doprawdy nie brakuje), edycję zdobią wyborne zdjęcia artystów zrobione podczas nagrań przez zaprzyjaźnionego z nimi (tak, to też ważne) fotografa i muzyka Jacka Raciborskiego (nic nie jest tu udawane, pozowane). Za szatę graficzną odpowiada kolejny przyjaciel - malarz, grafik fotograf, projektant muzyczny i również muzyk Janusz Różański.
To twórczość wyrastająca z synergii, jest pełna światła, subtelna i czysta. Na płycie jest po prostu sto procent muzyki, samej muzyki… sięgającej źródeł, osadzonej między innymi w bluesie czy, szerzej, folku, zarazem niczym nieograniczonej, emanującej swobodą, rozimprowizowanej, raz energicznej i zadziornej, kiedy indziej przecudnie lirycznej, nasyconej duchowością (artyści chętnie występują w przestrzeni sakralnej). To wspaniały manifest rzeczywistego spotkania w serdecznej atmosferze wzajemnej życzliwości.
Patryk często powtarza, że gdy gra, chce, by słuchacze nie tyle słyszeli gitarę, ile jego samego… Nie inaczej jest w przypadku dotykiem i duchem ożywiającego instrumenty perkusyjne Pawła. Oto dwaj artyści, dwie osobowości spotykają się w horyzoncie miłości do sztuki i prowadzą piękną rozmowę, do uczestnictwa w której zapraszają wszystkich poszukujących i otwartych na to spotkanie.