Remedy - pochodzący ze Sztokholmu nowatorski zespół wykonujący melodyjny rock metalowy wkroczył na scenę muzyczną w 2022 roku z prawdziwym przytupem. Debiutancki album „Something That Your Eyes Won’t See” znalazł się na szwedzkich listach przebojów zbierając przy tym bardzo pozytywne opinie ze świata rocka i metalu.
Teraz przyszedł czas na krążek nr 2. Podobno najtrudniejszy dla młodych wykonawców. Ale spokojnie. Zespół poszedł za ciosem i na „Pleasure Beats the Pain” przedstawia 10 premierowych utworów układających się w 42 minuty muzyki będącej wielką dźwiękową podróżą z chwytliwymi melodiami, potężnymi riffami, bogatym brzmieniem i hipnotyzującymi solówkami gitarowymi. Czerpiąc całymi garściami z żywych dźwięków soft rocka i miękkiego metalu lat 80., dodaje do swoich utworów liczne nowoczesne akcenty. Muzyka Remedy urzeka swoją zaraźliwą energią. Jej urok napędzają energetyczne gitary (Roland Forsman), potężny i przyjemny wokal (gitarzysta Robert Van der Zwan), żywiołowa sekcja (Jonas Dicklo – bas / Fredrik Karlberg – perkusja) oraz chwytliwe melodie często podkreślane efektowną ścianą klawiszowych dźwięków (Jonas Öijvall), płynnie łącząc klimat retro ze świeżymi innowacjami.
Na płycie aż roi się od potencjalnych przebojów: „Crying Heart”, „Bad Blood” czy „Girl’s Got Trouble” wydają się naturalnymi kandydatami do podbicia wakacyjnych list przebojów. Nie brakuje też bardziej lirycznych utworów, jak „Angelina” czy opatrzona zgrabną orkiestracją, łzawa ballada „Something They Call Love”, która zamyka ten album. Chusteczki obowiązkowe!
Dzięki „Pleasure Beats the Pain” grupa Remedy doszła do ważnego momentu na swojej muzycznej ścieżce. Panowie wzbogacili swoje brzmienie, mocno przyłożyli się do aranżacji i produkcji i dało to bardzo pozytywny efekt. Nowy album zawiera odpowiednią ilość pierwiastków, by zachwycić zarówno fanów melodyjnego soft metalu, jak i fanów wyciskaczy łez, bez których nie ma przecież dobrej wakacyjnej przygody. Dzięki równowadze światła i ciemności, dnia i nocy, przyjemności i bólu, miłości i nienawiści, piosenki Remedy łączą melodyjny rock i metal w harmonijną mieszankę. Niby nic odkrywczego, bo takich piosenek słuchaliśmy już mnóstwo na innych płytach przez cztery ostatnie dekady. Ale trudno odmówić tej muzyce prawdziwego uroku.
Bardzo zgrabna płyta na lato. Polecam, szczególnie entuzjastom łagodnego metalu.