Coraz łatwiej zapomina się od spustoszeniu, jakie w biznesowym życiu, szczególnie nie mogących koncertować muzyków, wyrządziła pandemia koronowirusa. Ten okres był sporym wyzwaniem, co potwierdziło się również w przypadku grupy Forest Field. Zespół uparcie milczał, od poprzedniej pyty „Seasons” minęło już pięć lat, ale krok po kroku nagrania na nowy album „Mystery & Mayhem” zostały szczęśliwie ukończone, czego efektem jest najnowocześniej brzmiący w dorobu tej holenderskiej grupy, album.
Holenderskiej, choć tak naprawdę, międzynarodowej, bo centralną postacią w zespole jest Holender, Peter Cox, który skomponował cały materiał oraz zagrał na wszystkich, za wyjątkiem perkusji, instrumentach. Za zestawem perkusyjnym zasiada jego rodak, Bart Fleuren. A za mikrofonem stoi Amerykanin, Phil Vincent. I choć to wszechstronnie wykształcony artysta i z powodzeniem współpracował już w przeszłości z takimi zespołami, jak Tragik, Circular Logik, D'Ercole, ZVP, Legion czy Cranstone, to jego udział w zespole Forest Field ogranicza się wyłącznie do śpiewu oraz budowania harmonii wokalnych.
Wygląda na to, że szósty album w dorobku Forest Field jest pierwszym, który nie ma lirycznego motywu przewodniego (debiut, „Pioneers Of The Future” ukazał się w 2013 roku, a przy albumie nr 2 – „Onwards And Upwards” zespół współpracował z Billy Sherwoodem z grupy Yes). Zamiast tego skupia się on na dostarczaniu najbardziej zróżnicowanej i po części najbardziej progresywno-rockowej muzyki w historii. Mimo to kluczowe cechy - melodyjność i muzykalność - błyszczą na „Mystery & Mayhem” jak zawsze. Toto, Styx i Magnum, no może jeszcze po części Uriah Heep – to chyba najlepsze odnośniki do tego, co spotykamy na tej płycie.
W programie płyty znajdujemy nie tylko epicką, ponad 14-minutową kompozycję „Human Jigsaw” z umieszczoną pośrodku oszałamiającą instrumentalną sekcją z wyeksponowaną gitarową solówką, przy której można dostać gęsiej skórki, ale także krótsze utwory, takie jak „Close Your Eyes”, który zachwyca niebywała współpraca na linii syntezatory – gitary, i także mogący się podobać „Calling Me”. Całkiem nieźle kołyszą utwory „This Girl Like Rain” (fajna, funkująca gitara!) czy mocarnie brzmiący „The Light”. Zachwyca rozpędzony opener „Rapid Eye Movemet”. Chwila relaksu następuje w lekkiej, obligatoryjnej quasi-balladzie „Slipping Away”.
Krótko mówiąc, na płycie „Mystery & Mayhem” zespół Forest Field prezentuje solidną dawkę melodyjnego rocka z delikatnym wahnięciem w stronę prog rocka. Materiał wypełniający ten album jest dość różnorodny i ukazuje zespół, który przetrwał pandemiczną burzę, dostarczając swój najbardziej wyszukany album w dotychczasowej historii. Nic tylko się cieszyć.