Pendragon - Once Upon A Time In England, Vol.1 & Vol. 2

Artur Chachlowski

ImageImagePendragon to obecnie chyba najpopularniejszy i najlepiej sprzedający się zespół spod znaku progresywnego rocka. Istnieje już od ponad 20 lat, przechodząc różne koleje losu, jednak dzięki uporowi, talentowi i determinacji swojego lidera Nicka Barretta wzniósł się on na artystyczne wyżyny, zachwycając swoimi kolejnymi albumami tysiące sympatyków na całym świecie. Melodyjność wykonywanych utworów, siła ich brzmienia, elektryzujący klimat, wielki ładunek emocjonalny, różnorodny repertuar i szczerość wypowiedzi - oto dlaczego tak bardzo Pendragon jest szanowany i lubiany pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Niewątpliwie należy do tego dodać niezwykle staranną produkcję wszystkich albumów, bajecznie kolorowe okładki płyt i charakterystyczne brzmienie gitary. To cechy charakterystyczne tego zespołu, który właśnie przypomniał się nam dwiema niecodziennymi kompaktami...

Nie będziemy w tym miejscu przypominać szczegółowej biografii tego założonego w połowie lat 70-tych zespołu. Całość omówiona została w rubryce „Rock Progresywny” w MH 3’96 przy okazji premiery jak na razie ostatniego studyjnego albumu Pendragonu „The Masquarade Overture”. Od tego czasu w sumie niewiele się wydarzyło, na rynku ukazał się jedynie maxi singiel „As Good As Gold” oraz koncertowy album i kaseta wideo „Live In Kraków” zarejestrowane 24 listopada 1996r. w studiu TV Kraków. Niecierpliwie oczekiwaliśmy potem na nowy studyjny krążek, znany był już nawet jego roboczy tytuł - „1999” oraz tytuły niektórych utworów, ale rodzinne kłopoty lidera zespołu opóźniły prace nad nowym materiałem i w efekcie premiera tego wydawnictwa przełożona została na bliżej niesprecyzowaną przyszłość. Aby jednak zapełnić przedłużającą się niemiłosiernie przerwę pomiędzy albumami Pendragon przygotował swoim fanom nie lada niespodziankę. Nick Barrett postanowił odkurzyć najstarsze, niemal zapomniane już taśmy i zamieścił kilkadziesiąt nieznanych nawet najwierniejszym fanom utworów na dwóch kompaktowych albumach zatytułowanych „Once Upon A Time In England”. Część tego archiwalnego materiału została przed laty wydana w limitowanym nakładzie na kasetach w cyklu „Beginners Guide To Pendragon As Beginners”, ale ze względu na bardzo ograniczoną ilość egzemplarzy stał się on muzycznym białym krukiem, którego prawdziwe walory poznać mogli jedynie nieliczni szczęśliwcy. Techniczna jakość niektórych nagrań zamieszczonych na obu płytach „Once Upon A Time In England” pozostawia wiele do życzenia, jednak ogólna wartość tego pendragonowskiego archiwum jest niepowtarzalna. Kompakt opatrzony podtytułem „Volume One” zawiera około 64 minuty muzyki, z których niewątpliwie najjaśniejszym momentem są niezwykłej urody nagrania „Eye To Eye” oraz „Loving The Stranger”. Krążek „Volume Two” to kolejna godzina najstarszych i wydawałoby się, że bezpowrotnie zapomnianych już nagrań Pendragonu, spośród których na szczególne wyróżnienie zasługują piosenki „Whispered Words”, „Oriental Man”, „Valleys” oraz „Son Of Sun” nagrane ponad 17 lat temu, a więc na długo zanim w sklepach pojawił się debiutancki longplay firmowany nazwą Pendragon. Wspaniałe okładki obu tych płyt ponownie wyszły spod ręki nadwornego grafika Pendragonu Simona Wiliamsa, a ponad 20 stronicowe książeczki pełne są ciekawych archiwalnych fotografii, programów tras koncertowych sprzed lat oraz szczegółowej historii zawiłych początków zespołu. Dowiadujemy się z niej, że Nick Barrett już od najmłodszych lat wykazywał nieczęsto spotykany pęd do muzyki. „Moje muzyczne zainteresowanie zrodziło się najprawdopodobniej kiedy byłem jeszcze w łonie matki, kiedy grała dużo muzyki klasycznej. Bardzo dobrze pamiętam, że gdy byłem trzylatkiem rozbrzmiewała w domu Szeherezada Rimskiego Korsakowa. Następny etap miał miejsce gdy miałem 6 lat i w garażu śpiewałem śwince morskiej piosenki Andy Wiliamsa” - tak wspomina swe pierwsze muzyczne doświadczenia Nick Barrett - lider i współzałożyciel grupy Zeus Pendragon. Pierwszy człon nazwy porzucony został dopiero tuż przed wydaniem minialbumu „Fly High Fall Far” (1984), zawierającego cztery zgrabne nagrania, będące jakby wstępem do właściwego debiutu, czyli wspaniałego klejnotu progresywnego rocka - płyty „The Jewel” (1985) ze słynnym  po dziś magnum opus zespołu - utworem „The Black Knight”. Zanim do tego doszło, gdzieś w połowie lat 70-tych  w niewielkim miasteczku Stroud w hrabstwie Gloucestershire Nick wraz ze swoimi kolegami Julianem Bakerem, Stanem Coxem oraz Nigelem Harrisem rozpoczęli pierwsze próby w garażu samochodowym. Ich zespół grał głównie covery Led Zeppelin, Free, UFO i Jimmy Hendrixa, a ciekawostką jest fakt, że w tamtym okresie głównym wokalistą był Nigel Harris, a to głównie z tego powodu, że znał na pamięć słowa wszystkich popularnych w tamtym okresie przebojów. Pierwszy koncert odbył się 6 czerwca 1978r. w dniu, w którym Nick skończył szkołę. Po rytualnym spaleniu książek chłopcy chwycili za instrumenty i pognali do małej lokalnej salki o nazwie Marshal Room. Występ okazał się na tyle dobry, że znalazł się nawet menadżer, który zaczął ochoczo organizować Pendragonowi kolejne koncerty. Z upływem czasu Nick Barrett wspólnie z Julianem Bakerem zaczęli pisać własne utwory. Pierwszym była instrumentalna jazzrockowa kompozycja „Invest In Property” powstała pod wyraźnym wpływem twórczości grupy Camel. Kolejnymi utworami były „Second Storey”, „Melody” i „More Than Just Freedom”, w których dał się odczuć wpływ progresywnych gigantów Genesis, Pink Floyd i VdGG. Powoli rodzący się własny repertuar spowodował, że stopniowo zmieniało się także muzyczne oblicze Pendragonu. Zmieniał się też skład zespołu. Przełomowym wydarzeniem było dołączenie do grupy pianisty Johna Barnfielda, który był nie tylko doświadczonym muzykiem, działającym wcześniej m.in. w zespole Cygnus, ale i świetnym kompozytorem. Dość szybko zawiązał z Barrettem spółkę kompozytorską, która napisała serię ciekawych utworów z „Time Stood Still”, „Insomnia” i „Catch Me If You Can” na czele. Początek lat 80-tych to przede wszystkim nawiązanie współpracy z Johnem Arnisonem - menadżerem grupy Marillion, który zorganizował szereg wspólnych koncertów obu tych czołowych przedstawicieli fali odrodzonego progresywnego rocka. Największy spośród wspólnych występów odbył się 28 sierpnia 1983r. na festiwalu w Reading. Cały show nagrywany był, a następnie w dużych fragmentach odtwarzany w radio BBC. Niezły występ w Reading zaowocował też sesją nagraniową dla potrzeb programu Friday Rock Show Tommy Vance’s w BBC Radio One. Całą zawartość tej sesji, na którą złożyły się kompozycje „Victims Of Life”, „The Black Knight” i „The Pleasure Of Hope” znajdziemy na obu kompaktach „Once Upon A Time In England”. W tamtym czasie nastąpiły kolejne istotne zmiany personalne w zespole. Do grupy dołączyli basista Peter Gee, który zastąpił Juliana Bakera oraz Rik Carter, który za klawiszami zajął miejsce  Barnfielda. Na dobre ustabilizowało to skład Pendragonu i zaowocowało zrealizowaniem pierwszych profesjonalnych nagrań płytowych, których blask można było dostrzec  na wspomnianych już krążkach „Fly High Fall Far” i „The Jewel”. A potem, po kolejnych zmianach personalnych - do zespołu dołączyli  Clive Nolan (key) i Fudge Smith (dr) - jak grzyby po deszczu pojawiały się kolejne wspaniałe albumy; „9:15 Live” (1986), „Kowtow” (1988), „The World” (1991), „Window Of Life” (1993) i „The Masquarade Overture” (1996). Ale to już całkiem inna historia. Historia opowiedziana niejeden raz, historia znanego powszechnie Pendragonu. Ale nie zapominajmy, że nie byłoby tego zespołu i jego przepięknej muzyki bez tych wczesnych, często niezbyt zgrabnych, czy nawet wręcz nieudolnych najstarszych kompozycji. Dobrze, że Nick Barrett i jego koledzy wydając albumy „Once Upon In England” odważyli się odsłonić przed nami swe najwcześniejsze dokonania. Nie tylko umilą nam one oczekiwanie na nową studyjną płytę Pendragonu, ale będą z pewnością lekcją historii dla licznych fanów tego zespołu.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok