Bardzo trudno jednym słowem określić gatunek, w którym specjalizuje się ta amerykańska grupa. Rock neoprogresywny? Raczej nie. Postindustrialny? Może?... Cold rock? Cokolwiek to znaczy, chyba też nie. Dużo się dzieje na tej płycie. Dużo tu różnorodnych barw, klimatów, odcieni. Dużo dynamiki, jak w utworze „Bevel”, sporo ładnych melodii, jak w „Hyperspace Minefild”, mnóstwo emocji, trochę muzycznych eksperymentów. No i głos. Przepiękny, natchniony wokal bardzo pięknej dziewczyny Karin Nicely. Towarzyszą jej Rowen Poole (g), Chris Siegle (bg, fl), John Tallent (perc), Ed Wiancko (dr) oraz jeszcze jedna efektownie prezentująca się pani Kim Finney (k). Mroczna i tajemnicza to płyta. Na pewno niełatwa w odbiorze. Trzeba sporo cierpliwości i muzycznego wyrobienia, by dotrzeć do jej najbardziej sekretnych zakamarków.
Perspehone's Dream - Opposition
, Artur Chachlowski