Snarling Adjective Convention - Bluewolf Bloodwalk

Maciej Stwora

ImageAwangardowy jazz, metal, dark ambient, psychodelia, prog rock, funk. Wszystkie te gatunki odnajdziemy na płycie „Bluewolf Bloodwalk”. Od razu dodam, wyjątkowo trudnej w odbiorze płycie. Snarling Adjective Convention to formacja, która w swoim składzie pomieściła braci Kopecky, a ci jak wiadomo zbyt przystępnej muzyki nie tworzą. Tym razem jednak, nieprzystępna to dość łagodne określenie. Dźwięki z jakimi mamy tu do czynienia to absolutnie szalona mieszanka wielu stylów muzycznych. Jeśli ktoś poszukuje świeżości, lubi eksperymenty i pragnie poważnego wyzwania to powinien zapoznać się z prezentowanym krążkiem, gdyż jest to bardzo solidna porcja oryginalnego, wirtuozerskiego i przy tym świetnie brzmiącego grania.

„Bluewolf Bloodwalk” zawiera 7 kompozycji:

Provocation. Intrygujące i mroczne wprowadzenie, które dobitnie pokazuje z jaką muzyką przyjdzie nam tu obcować. Zgiełk nie z tego świata.

Lunatic Engine. Najdłuższe nagranie na albumie, od początku będąc wymagającą przeprawą dla odbiorcy. Przez pierwsze dwie minuty rytmiczna perkusja Craiga Walknera utrzymuje całość w ryzach, potem jednak muzycy „rozjeżdżają” się - każdy w swoją stronę. W powietrzu przelatują dźwięki saksofonu Rogera Ebnera, William Kopecky nadaje ton potężnymi basowymi uderzeniami, a Dan Maske tworzy kosmiczne tło klawiszowe. W okolicy piątej minuty instrumentaliści ponownie łączą swe siły i ruszają w szaleńczą galopadę. Z jednej strony można to odczytać jako zupełny chaos, z drugiej jednak – każda nuta ma tu swoje miejsce i słucha się tego znakomicie.

Immaculate Risen Descents. W pierwszych minutach utworu w roli głównej występuje gość specjalny - Sophie Kopecky, która wzbogaca niepokojące muzyczne tło swoimi tajemniczymi tekstami, mówionymi po francusku. W dalszej części kompozycji do „głosu” dochodzą instrumentaliści. Warto zwrócić uwagę na „porwaną” partię gitary Joe Kopecky’ego i „połamaną” grę sekcji rytmicznej. Ostatnie sekundy to już rasowy dark ambient z kilkoma oryginalnymi dodatkami.

Nightwater. Najkrótsze i zarazem najprzystępniejsze nagranie ze wszystkich umieszczonych na płycie. Oparte o dość czytelną perkusję i wzbogacone o różnorodne „smaczki” reszty instrumentów powinno zostać docenione także przez mniej wyrobionych słuchaczy.

Necklace of Forever. Zaczyna się od pięknej partii fletu autorstwa Dana Maske. Z minuty na minutę utwór nabiera coraz większych „rumieńców”, głównie dzięki świetnym klawiszom w tle i rewelacyjnej grze na basie Williama Kopecky’ego. Trzeba przyznać, że „Necklace of Forever” pełen jest cudownych melodii, wirtuozeria poszczególnych członków grupy tym razem zeszła na plan dalszy. Końcówka ponownie należy do magicznych dźwięków fletu.

Bluewolf Bloodwalk. Tytułowa kompozycja swoją harmonią przypomina niektóre nagrania King Crimson. Wszechstronnie uzdolniony Dan Maske czaruje słuchaczy grą na trąbce, a Joe Kopecky w końcu demonstruje mniej awangardowe oblicze swojej gitary, dzięki czemu jesteśmy świadkami kilku malowniczych motywów. Cały utwór ma iście jazz rockową dynamikę - Roger Ebner szaleje na saksofonie, a Craig Walkner nadaje tempa całości, przy okazji pokazując wirtuozerskie „sztuczki” perkusyjne. Znakomity, żywiołowy fragment.

Masks. Mroczna ambientowa stylistyka przeplata się z intrygującym głosem Sophie Kopecky, który sprawia, że „Masks” nabiera hipnotyzującego wymiaru. Rozimprowizowane partie poszczególnych instrumentów dopełniają dzieła – muzyka zatraca swoje wyraźne kontury, wydaje się być jak ze snu, zupełnie nierealna. Niesamowity efekt.

„Bluewolf Bloodwalk” to niezwykła płyta. Muzycy za nią odpowiedzialni uwolnili się od wszelkich podziałów gatunkowych i stworzyli coś bardzo unikatowego i fascynującego. Jeśli dodamy do tego jeszcze wysoki poziom skomplikowania materiału, który został zawarty na albumie to możemy być pewni, że zespół Snarling Adjective Convention nie zdobędzie zbyt wielkiej popularności w świecie muzycznym. No ale przecież nie o to chodzi w takiej twórczości. Jest to krążek dla poszukiwaczy nowych dźwiękowych lądów oraz dla miłośników łączenia różnych stylów. W moim odczuciu, bracia Kopecky i spółka bardzo umiejętnie dobrali oraz wymieszali ze sobą składniki wielu gatunków, sprawiając, że końcowe danie smakuje wyśmienicie. I świeżo.

www.unicorndigital.com

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok