Josh & Co. Limited - Through These Eyes

Artur Chachlowski

ImageByło pewne, że kiedyś to nastąpi. Lider, wokalista i główny kompozytor grupy Mostly Autumn zainaugurował swoją solową karierę wydaną właśnie płytą pt. „Through These Eyes”. Podobno jest to pierwszy z dłuższej serii album, w ramach której Bryan Josh, jako „Josh & Co. Limited”, zamierza wydawać utwory, które z jakichś względów nie mieściły się, bądź też nie wpisywały się swoją linią stylistyczną, w programy płyt projektu o nazwie Mostly Autumn. Choć przyznam szczerze, że barwa głosu i brzmienie gitary Bryana są przecież tak charakterystyczne, że słuchając albumu „Through These Eyes”, ani przez moment nie mamy wątpliwości, kto gra, kto śpiewa i kto skomponował utwory go wypełniające. Co więcej, odnosi się wręcz wrażenie, że słuchamy jakichś nieznanych nagrań Mostly Autumn, albo wręcz nawet – nowej płyty tego zespołu. Uczucie to pogłębiane jest dodatkowo udziałem muzyków, którzy towarzyszyli Joshowi w nagrywaniu tego krążka. Wymienioną w szyldzie „Spółkę” tworzą: Olivia Sparnenn (voc) i Gavin Griffiths (dr), a więc muzycy, którzy od pewnego czasu występują w regularnym składzie Mostly Autumn. W tym towarzystwie brakuje tylko basisty Andy Smitha (wszystkie partie gitary basowej wziął na siebie główny bohater tego przedsięwzięcia) oraz wokalistki Heather Findlay. Aktualnie przebywa ona na urlopie macierzyńskim i zrobiła sobie przerwę w aktywności scenicznej. Stąd też wyrażona przeze mnie na wstępie pewność, że wcześniej, czy później musiało dojść do rozpoczęcia przez Josha kariery solowej, w sposób naturalny materializuje się teraz na niniejszym krążku.

I co? Najkrócej można byłoby rzec, że trafia nam w ręce płyta składająca się z kilkunastu piosenek utrzymanych w klimacie twórczości macierzystej formacji Bryana. Ten sam głos, ta sama gitara, te same interakcje wokalne (Olivia na tej płycie, tak jak Heather w Mostly Autumn, odgrywa niezwykle istotną rolę w skomponowanej przez Josha muzyce), ten sam klimat… Wydawać by się mogło, że po „Glass Shadows” ukazuje się w tym roku kolejny album Mostly Autumn. Ani lepszy, ani gorszy. Bardzo podobny. Wydaje mi się, że podobny wręcz bliźniaczo…

Jest na tej płycie kilka fragmentów, które robią naprawdę niezłe wrażenie. Pośród nich w pierwszej kolejności trzeba wymienić utwór „Not A Dream”, poświęcony (który to już raz?) pamięci nieżyjącego ojca Bryana i okraszony przecudownym gitarowym solo. Podobać może się też żywiołowa kompozycja tytułowa z odgłosami szalejącego tłumu oglądającego hipotetyczny koncert, którego bohaterem jest zespół złożony z: Jimiego Hendrixa grającego na gitarze, Johna Entwistle’a na basie i śpiewającego Freddiego Mercury’ego. Dobrze wypada też początek płyty z onirycznym instrumentalnym wstępem „Merry She Goes” oraz połączonymi z nim przebojowymi (zgrabne linie melodyczne błyskawicznie zapadają w pamięć) utworami „Land Of The Gods” i „The Appian Way”. Szczególnie ten drugi robi naprawdę świetne wrażenie i jako bonus, w minimalnie zmienionej wersji (radio edit), powraca jeszcze raz na samym końcu płyty. Na uwagę zasługuje też śpiewane przez Olivię Sparnenn liryczne nagranie „Old Friends”. Niewątpliwą ciekawostką jest też króciutki utwór „Only In The Loss”, będący w istocie kilkudziesięciosekundową melorecytacją Josha i jego mądrą pochwałą umiejętności doceniania daru życia i miłości. Podobać może się też minimalistyczny, bardzo wyciszony utwór „Carry Me”, mówiący o potędze przyjaźni (miłości?) i dedykowany przez Bryana Olivii…

Niestety są też na tej płycie utwory średnio udane, by nie powiedzieć, że odrobinę nijakie. Nie wymienię ich tutaj z tytułu. Niemniej jednak powodują one, że płytę „Through These Eyes”, jako całość, odbiera się raczej z letnim, a nie gorącym poziomem uczuć.

Podsumowując, niniejszy album to dość udany przerywnik w serii kolejnych płyt wydawanych rok rocznie pod szyldem Mostly Autumn. Sympatyków twórczości Josha na pewno on nie rozczaruje, pod takim wszakże warunkiem, że nie będzie się oczekiwać na jakieś szczególne epickie muzyczne odloty. Na „Through These Eyes” panuje raczej spokojna, kameralna atmosfera, w której kreowaniu lider Mostly Autumn jest prawdziwym mistrzem. Tak więc, pod sam koniec roku otrzymaliśmy od Josha i Spółki bardzo miłą porcję przyjemnej w odbiorze muzyki. Tyle, że jak na solowy album Bryana Josha brzmi ona ciut zbyt podobnie do tego, co na swoich kolejnych płytach firmuje jego macierzysty zespół. Ale z drugiej strony wiem, że licznych fanów tej grupy wiadomość ta zmartwić raczej nie powinna.

www.mostlyautumnrecords.com

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok