RPWL - Trying To Kiss The Sun

Artur Chachlowski

ImageDebiutancki album „God Has Failed” grupy RPWL sprzed niespełna dwóch lat został okrzyknięty wielkim wydarzeniem w świecie progresywnego rocka. Płytę tę wypełniała muzyka  mająca  w sobie tyle oczywistych nawiązań do twórczości Pink Floyd, że co bardziej entuzjastyczne recenzje mówiły nawet o „narodzinach potomka” legendarnej grupy. Od razy trzeba przyznać, że pinkfloydowskie odniesienia w wykonaniu RPWL nie są ani nachalne, ani przesadne. Powiedziałbym wręcz, że zrobione z wielkim wyczuciem i sporą klasą. Zespół  gra melodyjną, stosunkowo łatwo wpadającą w ucho muzykę, wykonaną w technicznie perfekcyjny sposób i niewątpliwie nie pozbawioną ogromnego uroku. I tak właśnie jest w przypadku  nowego albumu RPWL. Słucha się go znakomicie i po dwu – trzykrotnym przesłuchaniu mimowolnie zaczyna się nucić bardziej chwytliwe frazy i refreny pięknych melodii. Obawiam się jednak, że mimo wszystko  na „Trying To Kiss The Sun” grupę dopadł tzw. „syndrom drugiej płyty”. Podobno właśnie drugie albumy są prawdziwym sprawdzianem dla początkujących zespołów. I chociaż tak naprawdę trudno jest się do czegokolwiek na tym albumie przyczepić, to jakby czegoś tu brakowało. Być może nie ma tu tej malutkiej kropki nad „i”, tego swoistego błysku, który dowodziłby, że zespół cały czas idzie do przodu. Próbą pójścia w tym kierunku jest chyba najambitniejsza na płycie kompozycja „Sugar For The Ape”, w której zespół udanie połączył gęstą psychodeliczną atmosferę ze zgrabną linią melodyczną. Ponadto na szczególną uwagę zasługują utwory „You”, „Home Again”, „Waiting For The Smile” i „Believe Me”. To prawdziwy Pink Floyd w świeżym, współczesnym wydaniu. Warto spróbować. Nie będziecie żałować.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!