W latach 90-tych zespół Mr So & So swoimi dobrymi płytami nadawał kolorytu nurtowi brytyjskiego prog rocka. Grane przez zespół stosunkowo proste, lecz nietuzinkowe piosenki, tylko czasami wzbogacone o obowiązkową w tym gatunku epicką nutkę patosu, pozwoliły mu systematycznie zdobywać coraz większą popularność. Bo i z płyty na płytę Mr So & So stawał się coraz lepszym zespołem. O ile album „Paraphernalia” (1992) był tylko zbiorem piosenek, to na „Compendium” (1995) słychać już było, że to dojrzały zespół, a płyta „The Overlap (1998) – wydana przez prywatną wytwórnię gitarzysty Marillion, Steve’a Rothery – kazała przypuszczać, że ten pochodzący z Boltonu zespół stoi u progu sporej kariery.
Niestety, kilka lat temu splot różnych okoliczności doprowadził do zakończenia działalności przez grupę Mr So & So, muzycy rozpierzchli się po różnorakich projektach (najbardziej chyba znany to zespół Sleeping Giant założony przez gitarzystę Dave’a Fostera) i w miarę upływającego czasu wydawało się, że Mr So & So to już zamknięta raz na zawsze karta historii.
Tymczasem w połowie ubiegłego roku pojawiły się informacje o tym, że zespół zaszył się w studiu i pracuje nad nową płytą. Ukazała się ona 31 stycznia i została nagrana przez Mr So & So w następującym składzie: Shaun McGowan (v, bg), Dave Foster (g), Charlotte Evans (v), Anthony Hindley (k) i Stuart Browne (dr). Dwaj ostatni to zupełnie nowe twarze w zespole. Poddany lekkiemu liftingowi skład nagrał pod czujnym producenckim okiem Neala Morana 18 piosenek, które stanowią program nowego wydawnictwa zatytułowanego „Sugarstealer”. Ostatnimi czasy nieczęsto spotyka się płyty, których program składa się aż z 18 utworów. I jak łatwo jest się domyślić, płytę w przeważającej części wypełniają po prostu krótkie, co najwyżej 3-4 minutowe, utwory (cała płyta trwa 66 minut). Tylko wieńczące ten zestaw 8-minutowe nagranie „(Return Of ) The Gold” stanowi wyjątek. Wyjątek, który potwierdza regułę.
Płytę rozpoczyna przejmujący dźwięk budzika i jest to zarazem początek utworu „Flying Triangles”, w którym od razu grupa Mr So & So przypomina swoje typowe, dawno niesłyszalne brzmienie (charakterystyczny wokal McGowana i nowoczesne, neoprogresywne zagrywki, balansujące na pograniczu muzyki pop). W kolejnym utworze, „New Year’s Day”, dochodzi do tego kompletu kolejny element układający się w pełny obraz muzyki Mr So & So: męsko-żeńskie duety wokalne w wykonaniu Shauna i Charlotte. Charlotte Evans przejmuje czasem główne linie wokalne, jak na przykład w „Lemon Tree”, „Photograph” czy „Green Ward 13” i robi się wtedy nad wyraz lirycznie. W całość wspaniale wpisuje się swoją grą na gitarze Dave Foster (polecam szczególnej uwadze jego absolutnie śliczną solówkę w najbardziej „progresywnym” utworze na płycie, „Falling”), a także – to swego rodzaju niespodzianka – klawiszowiec Anthony Hindley, który dba o to, by raz na jakiś czas mocno eksponować fortepianowe brzmienia (czego najlepszym przykładem mogą być krótkie instrumentalne utwory „Dandelion Amongst The Violets” i „Seeking Poppies In The Dark”), co niewątpliwie jest nowym elementem w stylistyce zespołu. Inna brzmieniowa nowość to zaskakujący ambient, który króluje w nagraniu „Broken Crown”. Jednak za największą niespodziankę, a zarazem atrakcję albumu „Sugarstealer”, uchodzić może gościnnie wykonane przez Steve’a Rothery solo na gitarze w nagraniu „Oh Look! A Rainbow!”.
„Sugarstealer” to album będący kolekcją kilkunastu dość prostych, bezpretensjonalnych piosenek balansujących gdzieś na granicy rocka i muzyki pop. Subtelne echa prog rocka przewijające się sporadycznie na nowej płycie Mr So & So z pewnością nie predestynują do tego, by album „Sugarstealer” rekomendować ortodoksom tego gatunku. Nie ma tu zbyt wielu chwil z epickim rozmachem (jedynym wyjątkiem jest tu finałowa sekwencja zamykającego płytę utworu „Return Of The Gold”), są za to dobre, rzetelnie zagrane pop rockowe piosenki, których z pewnością warto posłuchać, i to niejeden raz.