Atkinson, Marc - This Is Where We Are

Artur Chachlowski

ImageKiedyś działał w grupie o nazwie Gabriel (czy ktoś pamięta wydaną w 2001 roku płytę „Ascension” z gościnnym udziałem m.in. Bryana Josha z Mostly Autumn?), potem śpiewał w chórkach na koncertach Mostly Autumn i Karnataki, ostatnio założył swój nowy projekt o nazwie Riversea, a w międzyczasie wydał kilka płyt solowych. „This Is Where We Are” to krążek sygnowany przez Marca Atkinsona w i zawiera on czternaście utworów, nad którymi Marc – jak pisze w zamieszczonym w książeczce słowie wstępnym do płyty – pracował od 1983 roku, czyli mniej więcej od kiedy ukończył 14 lat. Chociaż od tego czasu dał on setki koncertów, to nigdy nie było okazji, by wybrać spośród setki skomponowanych przez siebie piosenek tych kilka najważniejszych, nagrać je w profesjonalnym studiu i wydać na płycie CD. Okazja nadarzyła się dopiero w 2006 roku, a wśród zaprzyjaźnionych muzyków, których zaprosił do studia znalazły się tak znane postaci, jak Iain Jennings (k), Dave Clements (bg) i Paul Cusick (g). Sam Atkinson na tej płycie udziela się wokalnie, gra na akustycznej (częściej) i elektrycznie (sporadycznie) gitarze, a także zajął się programowaniem perkusji.

Jak łatwo się domyślić, skomponowane przez Marca na przestrzeni tak wielu lat utwory, to bardzo osobiste piosenki. Autor porusza się w nich szereg tematów związanych z własnym dzieciństwem, dojrzewaniem, uczuciami, rozczarowaniem współczesnym światem. Ważną sferą zainteresowań Atkinsona jest też religia. Dwie piosenki: „Whiplash” i „Conversation Dries” zainspirowane są książką Neala Donalda Walsha pt. „Conversations With God”. Jej autor stawia mnóstwo pytań dotyczących sfery duchowej człowieka. Z kolei Atkinson nie podejmując się zadania odpowiadania na nie, ale pokazuje jak wielką inspiracją, i to nie tylko w muzyce, ale i w zwykłym życiu, potrafi być wiara i wszelkie jej ważne dla codziennego życia aspekty.

Ale zostawmy na boku warstwę literacką utworów, które stanowią program płyty „This Is Where We Are”. Co możemy powiedzieć o samej muzyce? Otóż, utrzymana jest ona w stylistyce, którą Marc upodobał sobie najbardziej. Prostota, zwięzłość, liryczna melodyjność – to najważniejsze jej cechy. Ale, żeby nie trywializować i nie pozostawić wrażenia, że niniejszy album to jedno z wielu sztampowych wydawnictw utrzymanych w stylu pop, chcę podkreślić, że „This Is Where We Are” to płyta skomponowana i wykonana na bardzo wysokim poziomie. Tak dobrej i niezwykle melodyjnej muzyki zebranej na jednym pełnowymiarowym wydawnictwie nie słyszałem już dawno. W ostatnim czasie dorównać im mogą jedynie produkcje spod znaku Riversea, a więc… aktualnego zespołowego projektu Atkinsona. Nie da się ukryć, ten pan posiada niesamowity dar pisania i śpiewania przeuroczych lirycznych piosenek, które słuchaczom, dla których dobra melodia jest ważną cechą muzyki, z pewnością przypadną do gustu.

Polecam szczególnie piosenki „Monday Girl”, „Where Were You?”, „Amber In Your Eyes”, „I Believe”, „Where Dreams Collide” (tu wspaniale wokalnie wspierają Marca jego siostra Janine oraz pasierbica Kassie), przepiękny miłosny temat „I Do” oraz kończące płytę nagranie „Conversation Dries” z fenomenalną partią chóru. Zresztą cały materiał wypełniający płytę „This Is Where We Are” jest godny uwagi. Nawet oparty na niemal transowym rytmie „I Won’t Block Out Your Sun” brzmi znakomicie.

O ile album „Wood & Wire” charakteryzuje się swą unikatową akustycznością, a płyta Riversea ma w sobie łagodny prog rockowy odcień, to trzecia z omawianych przeze mnie płyt Atkinsona wyróżnia się swoją łagodnością i dużą przystępnością. Muzyka środka? Melodyjny pop? Nazwijcie to jak chcecie. To po prostu album niespotykanej wręcz urody…

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok