XII Alfonso - Under

Artur Chachlowski

ImageSłówko, a właściwie przedrostek „under” jest kluczowe w przypadku najnowszej płyty francuskiej grupy XII Alfonso. Stanowi ono nie tylko tytuł tego wydawnictwa, ale jest też fragmentem tytułu każdego spośród czternastu wypełniających go utworów. Przy jego pomocy oraz przy wykorzystaniu swojej całkowicie instrumentalnej muzyki XII Alfonso opowiada historię o otaczającej nas codzienności i rzeczywistości, pod którą kryje się szereg zdarzeń, znaczeń i tajemnic. Zespół odwołuje się do tak ważnych dla ludzkiego rodzaju zjawisk i wydarzeń, jak ewolucja, rozwój społeczny, zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki czy zabójstwo Martina Luthera Kinga (jego głos, wygłaszający słynną przemowę, rozpoczynającą się od słów „I have a dream…” został wykorzystany w ścieżce dźwiękowej zamykającego płytę utworu „Underdream”. Zresztą, można by zapytać, który to już raz sięgnięto po tę płomienną mowę w utworze z kręgu prog rocka? Może nawet przyznam specjalną nagrodę czytelnikowi, który wymieni co najmniej trzy inne kompozycje z wykorzystanym głosem Martina Luthera Kinga?… Proszę o maile w tej sprawie).

Cała płyta utrzymana jest w przepełnionej elektroniką stylistyce spod znaku ambient. W dobywającą się z obsługiwanych przez Françoisa Claerhouta syntezatorów lawinę eksperymentalnych dźwięków wplatane są brzmienia innych, bardziej tradycyjnych instrumentów, i to zarówno rockowych (gitara basowa, perkusja), jak i nie-rockowych (flety i fujarki w „Underbark”, kastaniety w „Undersky”, cymbały w „Understones”), a także pozamuzyczne odgłosy, jak szum odbiornika telewizyjnego, strzępki rozmów, tykanie zegara, szum wiatru i wody. Lecz największą atrakcją ubarwiającą, co tu nie mówić, tę chwilami dość industrialnie brzmiącą muzykę, są magiczne dźwięki akustycznych gitar, które niczym promień słońca w pochmurny dzień rozjaśniają swoim urokliwym, optymistycznym brzmieniem tę, długimi chwilami, mocno przytłaczającą płytę. Duże brawa dla Philippe’a Claerhouta, który gra na tej płycie (i to nie tylko na akustycznych, ale i elektrycznych gitarach) prawdziwie po mistrzowsku.

Przyznam szczerze, że grupa XII Alfonso mocno zaskoczyła mnie tym albumem. Przecież po wydaniu dwóch wysmakowanych części trylogii poświęconej malarstwu Claude’a Moneta spodziewałem się raczej kontynuowania serii i kolejnego wydawnictwa utrzymanego w akustycznym duchu, przepełnionego efektowną (można by rzecz: „widowiskową” ze względu na pobudzające wyobraźnię do myślenia dźwięki), ilustracyjną muzyką. A tu zonk!… Otrzymujemy płytę jakby z innej, zupełnie nie-XII Alfonsowskiej bajki, utrzymaną w dość eksperymentalnym stylu, z dala od łatwo dostrzegalnych na wcześniejszych albumach inspiracji twórczością grupy Camel.

Wydaje mi się, że mamy na tej płycie do czynienia ze stylistyczną woltą nieomal o 180 stopni. Nie oceniając, czy to dobrze, czy to źle, że na „Under” króluje elektronika i ambient, na zakończenie wyrażę tylko nadzieję, że być może to tylko jednorazowy, stylistyczny „skok w bok” i już niedługo zespół XII Alfonso powróci na znane ze swoich poprzednich płyt ścieżki. Album „Under” posiada swój niewątpliwy urok, ale jest to urok innego rodzaju, niż wszystko to, czego mogliśmy doświadczyć na wcześniejszych krążkach tego zespołu. Ostateczną ocenę pozostawiam naszym Czytelnikom.

www.musearecords.com

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!