To wielce nietypowa jak na wydawane przez ProgRock Records płyty. Prosty hard rock bez większych udziwnień i bez wycieczek w stronę metalu czy progresywnego rocka. 12 równych, lecz - piszę to trochę z żalem - dość podobnych do siebie piosenek. Nie powiem, dobrze wyprodukowanych, perfekcyjnie wykonanych, ale jakby z zupełnie innej bajki. W trakcie przesłuchiwania płyty „Invitation To Forever” miałem wrażenie, że słucham muzyki Van Halen, Magnum, albo Europe. Bo wypełniają ją dynamiczne, rockowe, zagrane z zębem piosenki z licznymi harmoniami wokalnymi i gładkimi gitarowymi riffami.
Zespół Takara obecny jest na rynku od 1987 roku i wydał już 9 płyt długogrających. Zdziwiony trochę jestem, że nie słyszałem o nim wcześniej, tym bardziej, że działa w nim niejaki Jeff Scott Soto. Wprawdzie odpowiedzialny jest on wyłącznie za harmonie wokalne, ale obecność tak renomowanej w hard rockowym światku gwiazdy zawsze przecież nobilituje zespół. Głównym wokalistą w grupie Takara jest Brazylijczyk, Gustavo Monsanto. Sekcja rytmiczna to dwójka ludzi znanych ze współpracy z Yngwie Malmsteenem: Bjorn Euglen (bg) i Patrick Johannson (dr). Na klawiszach gra Brook Hansen. Zaś liderem, głównym kompozytorem i gitarzystą jest niejaki Neal Grusky. Razem stanowią zwarty sekstet, który gra energetyczną hard rockową muzykę o sporym nasyceniu melodyjnością. Udało im się osiągnąć bardzo komercyjne brzmienie (nie wiem tylko, czy był to zamierzony cel czy nie?) wyraźnie zahaczające o stylistykę AOR.
Myślę, że te zagrane ze sporą gracją utwory z pewnością przypadną do gustu miłośnikom tego właśnie gatunku. Nie wiem tylko, co płyta „Invitation To Forever” robi w przebogatym katalogu wytworni ProgRock Records wypełnionym po brzegi progresywno-metalowymi propozycjami. A może nie ma się co zastanawiać, wszak ostatnio różnice pomiędzy gatunkami i tak zdążyły się już pozacierać…
I szkoda mi jeszcze, że jak muzycy z grupy Takara rozpędzą się na dobre już od pierwszego utworu, to w tym samym tempie (poza oznaczoną indeksem 10 balladą „This Photograph”) „jadą” przez następne 50 minut, aż po ostatnie takty kończącego płytę utworu „Nowhere To Run”. Taki już to urok tych zespołów grających adult oriented rocka…